Bernard+
/ 188.117.142.* / 2012-03-29 16:38
Gdziekolwiek w Polsce brakuje w sferze kontrolowanej przez państwo pieniędzy to jest to kolejny objaw choroby naszego państwa rozwijającej się w sposób pełzający od lat, ale w okresie od naszego wstąpienia do UE przyspieszającej a w ostatnich 4 latach już galopującej jak zaraza. Choroba ta to Ciągłe wydawanie przez władzę więcej niż zbierze podatków i składek. Spowodowane to jest przez zespół skutecznych nacisków na liderów partii obecnych w parlamencie, aby wydawać coraz więcej z budżetu. Przyczyny te mają jeden wspólny mianownik. Władza państwa polskiego od 20 lat jest rozdzielana w dość wąskim gronie około jednego tysiąca polityków, którzy dlatego, tej władzy nie oddają mimo złych wyników rozwoju gospodarki, bo uchwalili sobie prawo do milionowych dotacji na utrzymywanie partii politycznych. To pozwala liderom partii politycznych za te dotacje zatrudniać do prowadzenia kampanii wyborczych najlepszych specjalistów od naukowego okłamywania wyborców i wygrywać wybory, bo liderzy umieszczani na czele list okręgowych mają na swoje osobiste kampanie kwoty powyżej 200 tys. a dla przewodniczących i członków, zarządów krajowych idące w miliony, podczas gdy lokalni działacze mogą wydać na swoja kampanię wyborczą tylko do 20 tysięcy i to pieniędzy własnych.. Ordynacja wyborcza i ustawa o finansowaniu partii politycznych powodują stałe uniezależnianie się liderów partyjnych od wyborców i od swoich członków, bowiem składki członkowskie nie stanowią już najważniejszej części finansowania partii. To powoduje, że zarządy partii parlamentarnych uchwalają głównie prawo, które jest potrzebne do utrzymywania poparcia mediów i środowisk opiniotwórczych oraz środowisk dobrze zorganizowanych do walki o uprzywilejowaną pozycję ekonomiczną w społeczeństwie a następnie silnie broniących swoich przywilejów ekonomicznych. Ważne dla liderów, partyjnych jest również tworzenie za publiczne pieniądze dobrze płatnych stanowisk dla terenowych działaczy partyjnych organizujących kampanię wyborczą w terenie. Te prawne i ekonomiczne uwarunkowania funkcjonowania partii politycznych spowodowały, że z każdymi wyborami umacnia się w Polsce „Demokracja Partyjna” a zamiera demokracja obywatelska. Oto praprzyczyna rosnących wydatków budżetu państwa na utrzymywanie instytucji państwa i instytucji samorządowych. Zauważmy, że deficyt budżetu jest niezależny od wzrostu PKB. Zarówno w latach słabego wzrostu jak i w latach najwyższego wzrostu PKB wszystkie Rządy RP pożyczają pieniądze i wydają więcej niż wynoszą wpływy do budżetu. Analiza kolejnych rocznych budżetów państwa pokazuje, że najbardziej rosną wydatki na to, co ważne jest dla utrzymania się przy władzy a najmniej rosną wydatki na to, co ważne jest dla poziomu życia obywateli. Od 1990 roku rosną wydatki na administrację, bo rośnie zatrudnienie w administracji zarówno państwowej jak i samorządowej oraz rosną zarobki pracowników administracji, ale najszybciej rosną zarobki osób na stanowiskach kierowniczych w administracji. Rośnie liczba instytucji pomocniczych dla administracji państwowej zużywających z roku na rok więcej środków publicznych.
Podstawowa proporcja liczby osób pracujących w samofinansujących się przedsiębiorstwach, które są dostarczycielami podatków do budżetu i składek do państwowych systemów emerytalnych stale maleje. Liczba osób zatrudnianych przez państwo i emerytów stale rośnie. Przedsiębiorstwa szczególnie te najmniejsze nie mogą się rozwijać i nie zatrudniają nowych pracowników gdyż system podatkowy zabiera im większość wypracowanych zysków, co powoduje brak środków na inwestycje. Państwo wytworzyło liczną i silną politycznie klasę uprzywilejowanych podatkowo i emerytalnie, lecz niewytwarzających PKB i niepłacących podatków ani składek emerytalnych obywateli i stało się ich zakładnikiem. Przywileje tych grup nacisku są coraz kosztowniejsze, więc coraz mniej środków Państwo Polskie przeznacza na inwestycje rozwijające gospodarkę a równocześnie przez rosnący fiskalizm pozbawia środków na inwestycje prywatne przedsiębiorstwa. Z powodu sprzedania na samym początku transformacji systemu politycznego zagranicznym korporacjom finansowym polskich banków sektor bankowy w Polsce realizuje strategię maksymalizacji zysków dla swoich akcjonariuszy, co powoduje, że polski przedsiębiorca ma gorsze, droższe warunki otrzymywania kredytów i wyższe opłaty za usługi bankowe niż przedsiębiorcy niemieccy czy francuscy. Stanowienie prawa jest tak nieprofesjonalne, że często ustawa uchwalana przez Sejm w piątek była już w kilku artykułach niespójna lub wręcz niezgodna z ustawą uchwaloną w poniedziałek. Ustawy nie tworzą spójnego systemu, który ma organizować zbiorowy wysiłek całego narodu dla wspólnego dobra a jedynie są walką o podział łupów pomiędzy grupami nacisku i stronnikami poszczególnych partii. Główną wadą stanowionego prawa jest to, że jego wykonywanie powoduje rosnącą ilość pracy biurokratycznej nierozwijającej gospodarki a odwrotnie powodującej wzrost kosztów funkcjono