kółko i krzyżyk
/ 77.255.41.* / 2015-10-02 11:42
Drogi Szymonie, to nie jest kwestia nienawiści, tylko sprzeciw wobec rażąco nierównego traktowania. Czy zwykły pracownik ma szansę na to, co dostaje górnik? Proszę bardzo:
- wypłata nagród z okazji Dnia Górnika, które obliczane są na podstawie indywidualnego wynagrodzenia NIEZALEŻNIE od wyników kopalni
- ekwiwalent "barbórkowy" wyliczony jako pięciokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw
- dodatkowa nagroda roczna tzw. "czternastka", czyli 14. pensja, której podstawą jest indywidualne miesięczne wynagrodzenie pracownika w skali poprzedniego roku lub innego okresu odniesienia;
- specjalne wynagrodzenie z Karty górnika (dodatek stażowy) wyliczane jako iloczyn stawki zaszeregowania i procentu wynikającego z okresu zatrudnienia (od 20 proc. po przepracowaniu 1 miesiąca do 60 proc. po 15 latach pracy w przypadku zatrudnionych pod ziemią i od 15 proc. po przepracowaniu 1 roku do 40 (50) proc. po przepracowaniu 15 lat na powierzchni;
- deputat węglowy dla wszystkich aktualnych pracowników - ekwiwalent pieniężny 8 ton w roku;
- deputat węglowy dla emerytów - ekwiwalent pieniężny 3 ton w roku (w 2014 r. rozpoczęło się wypowiadanie emeryckich deputatów węglowych w śląskich spółkach - to świadczenie w skali roku, według danych resortu gospodarki, kosztuje ok. 355 mln zł);
- odprawy emerytalno-rentowe - podstawę stanowi miesięczne wynagrodzenie wyliczone tak jak ekwiwalent pieniężny za urlop wypoczynkowy (zależne również od łącznego stażu pracy);
- nagrody jubileuszowe, których podstawę stanowi miesięczne wynagrodzenie wyliczone tak jak ekwiwalent pieniężny za urlop wypoczynkowy (zależne również od łącznego stażu pracy oraz okresu nauki, nie więcej niż 5 lat);
- koszt zegarka pamiątkowego za 25 lat pracy w górnictwie (może śmieszne, ale chodzi o sam fakt - kto z zatrudnionych gdzie indziej dostaje taki prezent?)
- koszt biletów z Karty górnika - zwrot kosztów przejazdu urlopowego dla pracowników zatrudnionych pod ziemią oraz członków ich rodzin w wysokości ceny biletu kolejowego (II klasy na trasie nie dłuższej niż 1200 km);
- koszt ekwiwalentu na zakup pomocy szkolnych (tzw. kredkowe lub piórnikowe) - na każde dziecko uczęszczające do szkoły w kwocie 30 proc. najniższego wynagrodzenia;
- koszt dodatku ratowniczego wypłacanego co miesiąc członkom drużyn ratowniczych w wysokości 10 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze (bez zysku).
Do tego wcześniejsza emerytura w wysokości, na którą nie mają szans normalnie pracujący ludzie. Zapewne powiesz, że to za ciężką i niebezpieczną pracę pod ziemią. Zgadzam się, że praca górnika (ale wyłącznie dołowego + ratownictwo) jest ciężka i niebezpieczna. Ale ciężkich prac jest cała masa. Kiedyś sam jako student miałem okazję pracować w wakacje na budowie. Kilkadziesiąt stopni w słońcu i 30 ton tzw. trylinki dziennie do przerzucenia wyłącznie własnymi rękami. A hutnik? Zbrojarz? Piekarz? Rybak? Przykłady tzw. ciężkiej pracy można mnożyć.
Co do niebezpieczeństwa. Co ma powiedzieć choćby spawacz wysokościowy? Strażak? Speleolog? Pilot? Marynarz? A nawet zwykły kierowca?
Dla porównania: w ub. roku w całym górnictwie było 29 wypadków śmiertelnych. Na drogach zginęło ponad 3200 ludzi. Oznacza to, że każdy kto w ramach prowadzonej pracy porusza się samochodem czy nawet pieszo w okolicach dróg jest narażony na takie samo niebezpieczeństwo śmierci. Tyle tylko, że śmierć w kopalni jest zawsze wydarzeniem medialnym, a do czarnych statystyk na drogach jesteśmy przyzwyczajeni. Dlaczego więc górnicy są aż tak uprzywilejowani? Tu odpowiedź jest akurat prosta - wynika to z Karty Górnika, z 1981 r. A wiadomo, co wtedy działo się w kraju.
Zgadzam się, ze górnicy są dobrze zorganizowani i umieją o swoje walczyć. Tyle tylko, że to o co walczą pochodzi z kieszeni innych grup zawodowych - pomijając oczywiście górników sprywatyzowanych rentownych kopalń. I drogą do lepszego nie jest ogólna postawa roszczeniowa, bo tylko wtedy można dawać, jak jest z czego.