czy po tak dlugim okresie, gdzie przegrywa z
rynkiem nie jest w stanie pogodzić sie z porażka i
dalej brnie w to g... choćby do skończenia świata ?
ależ to proste, to kwestia elementarnej psychologii
po pierwsze, boi się, że gdyby zmieniła zdanie to publicznie przyznałaby się do porażki, że gadała bzdury i ją by tu zjedli. jest to oczywiście ciasne rozumowanie, bo już ją jedzą, jej porażkę ujawnił rosnący rok rynek, więc to właśnie to, że nie zmienia zdania dalej ją pogrąża. ludzie nie są głupi
paradoksalnie, gdyby właśnie zmieniła zdanie wyszłoby jej to na zdrowie. po pierwsze, na rynku nie ma nic głupszego niż trwanie w błędnym zdaniu w nieskończoność, bo wiążę się to z traceniem kasy (choć ona nie gra), więc jest to wyjątkowo głupie. po prostu to nie polityka, gdzie możesz być lepperem w nieskończoność i masz publikę. jak widać babie się giełda pomyliła z polityką. no i po drugie, profesjonalni traderzy zmieniają zdanie bardzo często, czasem nawet kilka razy dziennie i po prostu płyną z rynkiem. innymi słowy zmiana zdania na rynku nie jest niczym wstydliwym, jest wręcz dowodem na elastyczność intelektualną jednostki. ona tego nie rozumie i tkwi w tej kompromitacji
do tego dochodzi jeszcze to co pisałem wczoraj - nasza narodowa przekora. mamy zdolność do komplikowania rzeczy najbardziej prostych bo nie wierzymy, że coś może być oczywiste, proste, łatwe. naród jest malkontencki, a to oznacza, że nie wierzy w to co widać. innymi słowy - jak rośnie, to jest to podejrzane, fałszywe i zbyt piękne aby było prawdziwe
ta mieszanka sprawia, że widzimy to co widzimy i mamy na forum zarówno takie porażki jak kuurnal i brydźka