Odkrycie tak olbrzymich pokładów gazu w Polsce stawia również pod znakiem zapytania inwestycje niemieckie, eksploatację złóż na Morzu Barentsa czy budowę gazociągu pod dnem Bałtyku. Polacy otrzymują unikalną szansę rozwarcia gnębiącego nas historycznego uścisku Rosji i Niemiec. Mamy złoty róg i wszystko wskazuje na to, że większość nas nie zdaje sobie z tego sprawy. Trudno się dziwić, bo media w Polsce nie należą do Polaków, więc informacje o tym, że Amerykanie dzięki nowej technologii stali się głównym producentem gazu ziemnego na świecie, wyprzedzając Rosję, że udokumentowali złoża zdolne zaspokoić potrzeby Polski na ponad 100 lat i że Polska może stać się eksporterem gazu, nie znajdują tam miejsca.
Odkrycia te mocno niepokoją Rosjan i Niemców, którzy obawiają się strategicznej nierównowagi i zagrożenia interesów swych korporacji. W związku z tym Berlin naciska na Warszawę w celu ograniczenia eksploatacji łupków oraz dopuszczenia Rosjan do kupna złóż i udziału w wydobyciu. Ponadto Niemcy naciskają na Tuska, aby ograniczyć rolę amerykańskich firm. Jedną z pierwszych ustaw podpisanych przez nowego p.o. prezydenta była ustawa zezwalająca ministrowi skarbu na ingerencję i zrywanie podpisanych umów "ze względu na bezpieczeństwo strategiczne". Jednak zaangażowanie w Polsce firm amerykańskich oznaczałoby rzeczywiste, a nie egzotyczne gwarancje bezpieczeństwa, bowiem USA troszczą się o swoje koncerny naftowe. W tym kontekście nieważne jest, czy prezydent Kaczyński został zamordowany, czy też nieszczęśliwy wypadek spowodował jego śmierć - nieważne, czy "stawiał się" pewnej opcji. Gazowe sprawy nie mogą być rozstrzygane poza naszymi plecami przez politycznych towarzyszy. Jeśli Polacy zostawią ich bez kontroli i bez społecznego nacisku to stracimy tę szansę a Pałac Namiestnikowski wróci do swojej roli, którą pełnił przez 123 lata. Teraz rozstrzyga się przyszłość na kolejne kilkadziesiąt lat.
ŁAPY PRECZ OD POLSKIEGO GAZU!!!!!!!!!!LEPKUSIE