DOLAROUSTY
/ 78.8.125.* / 2011-06-13 10:00
Bilet wstępu na zawody
Motto dnia "Jeśli gramy zbyt dużo to nasz rezultat nie będzie zbyt dobry".
Trader A i Trader B. Obaj mają po około 40 tyś pln i inwestują na różnych rynkach.
Trader A:
Operuje na kontraktach, gdzie depozyt wynosi 2.000, mnożnik 10 i prowizja 6 pln. Otwiera jednorazowo 20 sztuk. Specjalizuje się w daytradingu, a ponieważ sesja trwa 9 godzin zawiera średnio 3 transakcje dziennie. Jak na 9 godzin sesji to niezbyt wielka częstotliwość.
20 sztuk x 3 transakcje x 2, bo pozycja zostaje zamknięta tego samego dnia = 120 sztuk dziennie obrotu
120 szt x 6 pln prowizji = 720 pln dziennie
20 sesji w miesiącu x 720 pln = 14.400 pln miesięcznie prowizji
Ponieważ rok ma 12 mcy to: 12 x 14.400 = 172.800 pln zostawionej prowizji rocznej
Po 5 latach inwestowania daje to sumę 864.000.
Trader B:
Operuje na kontraktach, gdzie depozyt wynosi 3.000 usd, mnożnik 12.5 usd za tick i prowizja 2 usd. Otwiera jednorazowo 5 sztuk. Specjalizuje się w daytradingu, a ponieważ sesja trwa 6 godzin zawiera średnio 3 transakcje dziennie.
5 sztuk x 3 transakcje x 2, bo pozycja zostaje zamknięta tego samego dnia = 30 sztuk dziennie obrotu
30 szt x 2 usd prowizji = 60 usd dziennie
20 sesji w miesiącu x 60 usd = 1.200 usd miesięcznie prowizji
Ponieważ rok ma 12 mcy to: 12 x 1.200 = 14.400 usd zostawionej prowizji rocznej
Po 5 latach inwestowania daje to sumę 72.000 usd.
Nawet przy kursie 3 pln za 1 usd kwota w pln wynosi 216.000, co rocznie nam daje 172.800 – 43.200 = 129.600 oszczędności za zmianę rynku, która to suma urasta do 648.000 oszczędności po 5 latach za tylko prawidłowy wybór rynku, gdzie koszty są tańsze.
Rozważań ciąg dalszy….
Trader A:
Koszty 6 pln przy 1 ticku wartym 10 pln wynoszą 60%.
Trader B:
Koszty 2 usd przy 1 ticku wartym 12,5 usd wynoszą 16%.
Aby Trader A mógł osiągnąć ten sam wynik to 1 tick musiałby być warty 37,5 pln przy niezmienionych kosztach.
Nie jest to jednak takie proste, bo dochodzi jeszcze element ryzyka.
Trader B: ustawia stop loss na 6 ticków, ryzykuje 75 usd w każdej transakcji, co przy depozycje 3.000 usd daje mu ryzyko 2,5%.
Trader A: aby uzyskać takie same ryzyko musi ustawić stop loss nie dalej niż 5 pkt, (50 pln / 2.000 pln = 0.25%).
Trader B: Przy ryzyku 2.5% koszty stoplossa w postaci opłat wynoszą 4 usd w obie strony / 75 usd ryzyka w poszczególnej transakcji = 5.33%
Trader A: Przy ryzyku 2.5% koszty stoplossa w postaci opłat wynoszą 12 pln w obie strony / 50 pln ryzyka w poszczególnej transakcji = 24%. Gdyby Trader A chciał mieć te same proporcje co Trader B to jego koszty w obie strony musiały by wynosić 2.66 w obie strony czyli 1.33 pln w jedną stronę.
Gdyby tak było to:
Trader A: 20 sztuk x 3 transakcje x 2, bo pozycja zostaje zamknięta tego samego dnia = 120 sztuk dziennie obrotu
120 szt x 1.33 pln prowizji = 160 pln dziennie, czyli w miesiącu 3.200 pln co odpowiadałoby 1.200 usd płaconych przez tradera B.
Trader A ma zdecydowanie gorzej od Tradera B z tego względu, że jeśli chce być aktywny to musi dużo zapłacić za bilet wstępu, aby wejść na boisko. Trader A nawet jest w stanie się pogodzić, że bilety są drogie. W końcu bilet na dobry stadion może kosztować dużo. Nie może się tylko pogodzić z tym, że większość za te bilety nie płaci. Nie może się pogodzić, że po drugiej stronie transakcji, które wykonuje Trader A stoją animatorzy rynku, którzy prowizji nie płacą w ogóle, albo płacą ja w stopniu minimalnym. Przeciętny Trader otwiera kilka sztuk. Po drugiej stronie animatorzy grają setkami. Traderowi A jest przykro, że oprócz tego że ryzykuje swoje pieniądze w nierównej walce, to jeszcze musi za tą przyjemność zapłacić 172.800 pln rocznie podczas, gdy większość uczestników wchodzi na stadion za darmo. Jednorazowy bilet wstępu za 1.33 pln jest kwotą, która wydaje się być fair value. Jeżeli bilety mają być drogie to niech będą tak samo drogie dla wszystkich. No chyba, że za tą cenę dostajemy lożę dla VIP. To kolejny sprzeczność, bo w loży VIP siedzą ci, którzy płacą mniej. Czyli płacimy więcej za miejsce w ostatnim rzędzie? Na szczęście żyjemy w czasach, że mamy wybór i Trader A może inwestować tam, gdzie inwestuje Trader B. Konkluzja jest taka, że kiedy mamy wątpliwości należy stać z boku rynku i nie robić nic, bo karnetów na te zawody na razie nie ma i chyba nie będzie. A bilet kupować wtedy, kiedy pojawia się prawdziwa okazja. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości stać z boku.
poniedziałek, 13 czerwca 2011, szczepanik.pawel