Kenobi
/ 2009-02-07 10:57
/
Uznany malkontent giełdowy
Muszę pogratulować P. Romanowi kolejnego doskonałego komentarza. Trafia w sedno, nie zachłystuje się, tak jak wiele osób tu na Forum, mocno naciąganym odbiciem, kiedy kryzys szybko pogłębia się, o cym świadczą prawie wszystkie publikowane dane. Nawet to, że tam coś się podniosło, jak PMI usług w Stanach, nie zmienia wcale faktu, że jest on nadal na poziomie rekordowego dna. Zresztą cały problem Stanów polega na tym, że usługami oni z tego kryzysu nie wyjdą. Zniszczyła ich globalizacja, wyprowadzenie produkcji za granicę, przez co stracili dobrze płatne miejsca pracy, w usługach - zarabiają średnio o 40% mniej. Na to nałożyła się nadmierna konsumpcja, na kredyt, brak oszczędności i bańka na rynku nieruchomości i na rynku akcji, wywołana zbyt niskim poziomem stóp procentowych. To doprowadziło do sytuacji, że cały kraj stał się importerem i rozbudował ogromny deficyt, pogłębiony ogromnymi kosztami prowadzonych działań wojennych, co w początkowym okresie jeszcze może nakręcało koniunkturę, ale ponieważ nie są to wydatki produktywne, na dłuższą metę nie można kontynuować. Jednocześnie na tym wszystkim rozwinęła się działalność spekulacyjna instytucji finansowych na ogromną skalę, wykorzystująca "inżynierię finansową", oderwaną coraz bardziej od realnej gospodarki, a tzw. równoległy, albo szary rynek finansowy, zaczął jej dorównywać, a nie podlegał żadnym regulacjom. Kiedy w końcu bańka na rynku nieruchomości pękła, cały model runął jak domek z kart, posypały się za nią następne i kryzys rozlał się na całą gospodarkę, dotykając poprzez globalizację wszystkich krajów od Islandii po Nową Zelandię. Przygotowywane obecnie plany stymulacyjne nie idą niestety we właściwym kierunku, zbyt mało wspierają konsumenta, za mocno instytucje finansowe i wielkie korporacje, które są odpowiedzialne za ten cały bałagan. Jak to powiedział ostatnio Marc Faber (video na bloomberg.com), istnieje sieć wzajemnych prywatnych powiązań, które dbają o to, żeby pieniądze nie trafiały tam, gdzie są naprawdę potrzebne. Dlatego wszystkie dotychczasowe plany nie dały żadnego rezultatu, a kolejny doprowadzi tylko do ogromnej inflacji i pogłębienia kryzysu. Nie można zmuszać nadmiernie zadłużonego społeczeństwa, do dalszego powiększania długu, czemu służyć ma obniżenie stóp Fed do 0, bo nie sprawdziło się to w Japonii i nie sprawdzi w Stanach. Zrozumieli to już konsumenci i przestali po prostu wydawać, zwracają kredyty, nie zaciągają nowych, zaczęli oszczędzać, przez co starania Fed są skazane na niepowodzenie. Nie można pozwolić naprawiać kryzysu ludziom, którzy do niego doprowadzili, jak i zarządom, które wpędziły swoje instytucje finansowe czy korporacje w straty i dawać im kolejne setki miliardów biedniejącego szybko podatnika do ponownego stracenia, dalszej spekulacji, czy produkcji rzeczy, na które nie ma zbytu. Dopóki nie nastąpi odejście od poprzednich, skompromitowanych metod, to nie należy liczyć na szybkie wyjście z tej sytuacji.