Maniakom nowej "hossy", na których tak silnie wpływają zaledwie kilkudniowe wahania indeksów (które w tak małej skali czasowej w ogóle nie mówią nam nic o giełdzie, która trwa dużo dłużej) polecam dla otrzeźwienia przyjrzenie się wskaźnikom w dużo szerszej skali czasowej niż tylko wzrosty ostatnich 4 tygodni, na przykład w skali "od początku" dla WIG20,
http://www.money.pl/gielda/indeksy_gpw/wig20/
Obecna "hossa" to zaledwie mały ledwo zauważalny ząbek na tej skali.
Co jednak ciekawsze, wystarczy spojrzeć wstecz na wskaźniku w tejże kompresji czasowej i rzucić okiem na okres 4 letniej bessy z lat 2000-2003. Jak widać długa płaska tej bessy po spadku z poziomów ok. 2500 zajmuje dużą część tego aż 15 letniego wykresu. My, będący obecnie po prawej stronie tego wykresu jesteśmy w porównaniu do tamtej bessy zaledwie na samym starcie po dopiero co zakończonych silnych spadkach. Jak widać giełda nigdy nie reaguje od razu nową hossą po silnych spadkach. Jest jeszcze długa płaska.
Zaznaczam, że kryzys z lat 2000-2003 był dużo mniej poważny w swych przyczynach niż obecny. A wtedy mimo to była długa płaska. W tym świetle oczekiwanie (w tym dużo większym kryzysie niż tamten) hossy od razu po co dopiero zakończonych silnych spadkach (pewnie adekwatnych co do skali obecnego kryzysu) jest lekko mówiąc dziecinnie naiwne i niedojrzałe. Jak widać giełda po prostu nie działa w ten sposób. Nigdy nie działała. Czemu teraz miałaby zadziałać inaczej?
To stawia też pod znakiem zapytania tezę o wyprzedzaniu przez giełdę teraźniejszości (słynne wyświechtane hasło "giełda dyskontuje przyszłość"). Obserwacja wskaźników w kompresji długoterminowej ukazuje, że giełda nie zawsze musi dyskontować przyszłość, a raczej, że dyskontuje i wyprzedza ona tylko kryzysy (to dlatego, że strach jest dużo bardziej silniejszym uczuciem niż nadzieja), nie okresy boomu gospodarczego. Gdyby giełda zawsze dyskontowała przyszłość i wyprzedzała teraźniejszość to nie mielibyśmy długich płaskich i sytuacji jak w poprzedniej bessie, gdzie rynek długo nie reagował na wyraźnie już poprawiającą się sytuację gospodarczą na świecie (a nawet spadał wbrew niej).
Jak widać teza "giełda wyprzedza teraźniejszość o mniej więcej rok" to tylko taki wyświechtany frazes, powtarzany w zasadzie bezmyślnie przez większość tłumu. Większość nawet nie zdaje sobie sprawy, że przeczy temu choćby przebieg ostatniej bessy (i pewnie niejedna poprzednia, ale to trzeba by było dokładniej sobie posprawdzać). Frazes ten jest jak widać tak samo naciągany jak choćby różne inne równie często co bezmyślnie powtarzane bezsensowne banały anali typu "uśredniaj w dół" albo "kupuj bo wszyscy inni już kupili i pociąg odjeżdża".
To tyle ochłaniającym dopiero co po ostatnich "mega" wzrostach.
Tym razem na dobre żegnam się przed świętami,
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - do not push me.]