brydzia
/ 2010-04-28 13:21
/
10-sięciotysiącznik na forum
Kontrowersyjny reportaż "Solidarni 2010" miał być zapisem reakcji zwykłych ludzi na katastrofę w Smoleńsku. Jednak jak się okazało, wystąpili w nim zawodowi również aktorzy. - Jeżeli doszło do manipulacji, to wtedy dyskredytowałoby całkowicie wartość tego filmu - uważa
W reportażu "Solidarni 2010", który wywołał wiele kontrowersji, przedstawiono wypowiedzi osób zgromadzonych przed Pałacem Prezydenckim po katastrofie samolotu prezydenta. Osoby te bezpardonowo atakowały media i polityków - m.in. Platformy Obywatelską. Sugerowały np., że wypadek samolotu prezydenta w Smoleńsku to był zamach i "premier Tusk ma krew na rękach".
"Solidarni 2010" został przygotowany przez Ewę Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego - prawicowego publicystę, który ma własny program w TVP - i wyemitowany w poniedziałek w "Jedynce".
Dokument miał przedstawiać opinię zwykłych ludzi, ale okazało się, że jednym z najczęściej wypowiadających się w reportażu jest aktor - Mariusz Bulski. W filmie mówił: "Człowiek z krwią na rękach (Władimir Putin - red.) przytula mojego premiera, ale nigdy by nie przytulił mojego prezydenta".
Bulski jest młodym aktorem, który grał m.in. w "Klanie", "Plebani" czy "M jak Miłość". W rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Bulski zapewnia, że jego występ miał charakter prywatny. Nie chciał jednak powiedzieć, czy powiedział realizatorom, że jest aktorem i czy wziął za udział w reportażu jakieś pieniądze. W dokumencie pokazana została również Katarzyna Łaniewska, znana m.in. z serialu "Plebania"