janlew nielogo
/ 83.19.129.* / 2009-08-14 14:52
"Koniec recesji nie oznacza wzrostu"
MD
Puls Biznesu, pb.pl,04.08.2009 20:08
Mimo iż coraz większa liczba ekonomistów twierdzi, że koniec recesji jest blisko, laureat Nagrody Nobla, Joseph Stiglitz z Uniwersytetu Columbia, prognozuje, że wciąż realne jest ryzyko „przedłużającej się niemocy gospodarczej” w USA.
Zbyt optymistycznie nastawieni politycy i ekonomiści ryzykują pomyłkowe wzięcie technicznego końca recesji za istotne ożywienie gospodarcze, powiedział we wtorek Stiglitz.
- Byłoby błędem powiedzieć „ponieważ już nie lecimy w przepaść i być może wychodzimy z nurkowania jesteśmy na ścieżce wzrostu” – stwierdził słynny ekonomista.
Stiglitz podkreślił, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby sytuacja na rynku pracy uległa poprawie w najbliższej przyszłości. Dlatego wielu Amerykanów nadal będzie odczuwać recesję gospodarczą nawet jeśli PKB zacznie rosnąć.
Stiglitz widzi wiele przeszkód na drodze do poprawy sytuacji gospodarczej USA. Wśród nich m.in. słabość rynku nieruchomości komercyjnych, wysoki poziom deficytów budżetów stanowych, prowadzący do dalszej utraty miejsc pracy, groźbę utraty przez wielu Amerykanów zasiłków dla bezrobotnych oraz słabość partnerów handlowych USA.
Stiglitz prognozuje, że przez kilka kolejnych lat USA mogą notować niskie tempo wzrostu i zaliczać kolejne falstarty ożywienia gospodarczego, podobne do tych, jakich doświadczyła Japoniia przez ostatnie 20 lat, a także notowane w okresie Wielkiego Kryzysu.
Stiglitz, który był w przeszłości głównym ekonomistą Banku Światowego, uważa, że rząd USA powinien zaplanować kolejne programy stymulacyjne. Przeciwnikom takiego rozwiązania odpowiada, że przynosi ono lepsze efekty długoterminowe niż obniżki lub ulgi podatkowe. Stiglitz uważa, że rząd powinien mieć przygotowane programy stymulacyjne zanim zakończy się obecnie realizowany, który w jego ocenie jest zbyt mały i źle przygotowany.