7.1.Nowy Jork (PAP/AP) - Seria ostrzeżeń ze strony dużych firm o ich słabych wynikach oraz kolejna porcja złych danych makroekonomicznych pociągnęła w środę mocno w dół giełdowe indeksy w Stanach Zjednoczonych.
Złe informacje napłynęły m.in. z Time Warner, Intela i Alcoa.
Pierwsza z tych spółek zapowiedziała utworzenie 25 mld USD rezerwy, która odbije się na wynikach za czwarty kwartał. Konieczność tworzenia rezerw to efekt słabych wyników części oddziałów spółki, w tym części medialnej, telewizji kablowej oraz AOL.
Intel ostrzegł, że w czwartym kwartale jego przychody spadły o 23 proc., czyli więcej niż prognozował wcześniej, a winę za to przypisał słabnącemu cały czas popytowi ze strony producentów komputerów.
Alcoa z kolei zmniejszyła światową produkcję o ponad 18 proc. i zapowiedziała zwolnienie 13 proc. swoich pracowników na całym świecie.
Dodatkowo nastroje inwestorów pogorszyły dane o mocnym spadku zatrudnienia w gospodarce USA, chociaż analitycy zwracają uwagę, że i tak reakcja rynku na tego rodzaju dane jest łagodniejsza niż jesienią 2008 roku. Inwestorzy po prostu liczą, że na początku 2010 roku skończy się recesja.
Z raportu prywatnej firmy ADP Employer Services, opublikowanego w środę wynika, że w firmach w USA ubyło w grudniu 693.000 miejsc pracy. Analitycy oceniali, że w amerykańskiej gospodarce w grudniu ubyło 495.000 miejsc pracy.
Natomiast raport firmy Challenger, Gray & Christmas Inc. pokazał, że w grudniu 2008 roku liczba zapowiadanych zwolnień pracowników w USA wzrosła aż o 275 proc. w stosunku do tego samego okresu roku 2007.
Na zamknięciu sesji Dow Jones Industrial spadł o 2,72 proc. do 8.769,94 pkt.
Nasdaq Comp. zniżkował o 3,23 proc. do 1.599,06 pkt.
S&P 500 spadł o 3,0 proc. do 906,66 pkt.
Zdaniem Joe Saluzzi z Themis Trading liczba złych informacji, która napłynęła w środę, była zbyt duża dla inwestorów, stąd gwałtowna wyprzedaż akcji.
"Bokser przyjął na siebie za dużo ciosów i upadł na deski" powiedział Saluzzi.
Podobnie uważa Scott Fullman z WJB Capital Group.
"Rynek w ostatnim czasie zdołał uporać się z wieloma złymi informacjami, ale zbliża się do punktu, w którym nie może już więcej tego robić" - powiedział.
"Mieliśmy w ostatnim czasie mocny ruch w górę i teraz inwestorzy zaczynają być bardziej ostrożni w swoich decyzjach" - dodał. (PAP)
pr/