To, że perspektywy gospodarcze są w tak oczywisty sposób kiepskie, stanowić może paradoksalnie zachętę do długoterminowego akumulowania akcji. Nie od dziś bowiem wiadomo, że
akcje warto kupować wtedy, kiedy pogorszenie sytuacji ekonomicznej jest już faktem, a nie wtedy, gdy koniunktura jest od dłuższego czasu świetna, a tym samym dopiero budowany jest potencjał do jej pogorszenia.
Z tego punktu widzenia miniony rok, tak katastrofalny dla kursów akcji, miał też pozytywny aspekt. Gigantyczne straty posiadaczy walorów, które wielu z nich zapewne na lata zniechęci do giełdy (WIG zanurkował w 2008 r. o 51 proc., co jest smutnym rekordem), to jednocześnie znaczne uatrakcyjnienie wycen spółek. Kursy poleciały w dół o wiele szybciej, niż takie podstawowe mierniki fundamentalne, jak wartość księgowa.
Chciałoby się powiedzieć, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - tanie
akcje to prędzej czy później zapowiedź pokaźnych zysków, nawet mimo
Tomasz Hońdo
Wlk. Brytania: Indeks PMI dla usług (grudzień) 40,2 pkt. (prog. 39 pkt.)
Euroland: Indeks PMI dla usług (grudzień) 42,1 pkt. (prog. 42 pkt.)