- To było najgorsze wystąpienie, jakie wygłosił premier obejmujący przewodnictwo w Radzie UE - grzmiał w Parlamencie Europejskim holenderski eurodeputowany Barry Madlener, dowodząc, że premier nie rozumie, co się dzieje w Europie. - Nie chcemy ani polskich bezrobotnych, ani nie chcemy płacić emerytur Greków, ani nie chcemy rumuńskich żebraków - mówił, podkreślając, że potrzeba nie więcej Europy, jak chciał Donald Tusk, ale mniej Europy. W zupełnie odmiennym tonie wypowiadał się lider socjaldemokratów w PE Martin Schultz. - Wspaniałe wystąpienie! Jeszcze Europa nie zginęła, póki my żyjemy - powiedział podczas debaty.
---------
Jak socialiści jeszcze trochę pożyją... to Europa tego nei przezyje.