jeszcze w połowie śierpnia wierzyłeś w mega-kryzys no
matter what. Nagle się przestawiłeś i wierzysz w
hossannę.
Idzie wiosna 2010 a ty mi pitolisz o lecie 2009. W 2012 pewnie też mi napiszesz o lecie 2009. I pewnie jeszcze w 2015. Twoim zdaniem to pewnie nawet już nigdy nie powinienem kupić akcji w życiu bo w lato 2009 miałem inne zdanie niż obecnie. Pobudka, halo koleś, urochom myślenie. To nie boli, co najwyżej zabije cię. Nie bój się tego i tak kiedyś umrzesz.
Zmieniłem zdanie, zmieniłem optykę postrzegania rzeczywistości. Trochę więcej poczytałem. Dużo przez ostatni rok miałem przemyśleń, rewizji. I pewnie jeszcze nie raz zmienię zdanie. Człowiek myślący co jakiś czas zmienia zdanie, modyfikuje swe poglądy, rozwija się. To właśnie dowód na myślenie i inteligencję, że organ pod kopułką jest używany. No ale pewnie dla ciebie taki proces to już rzecz kompletnie abstrakcyjna.
A ci co mają w tej chwili odmienne zdanie od mojego w naturalny sposób stanowią dla mnie opozycję polemiczną. I nie ma żadnego znaczenia to, że są to moje dawne poglądy, gdyż się od nich odciąłem. Tak samo jak się swego czasu odciąłem od innych różnych bzdur. I tak samo jak na przykład ateista porzuca wiarę i mówienie mu, że jest nie fair atakując swą dawną wiarę jest absurdem tego samego sortu jaki ty właśnie wyżej popełniasz.
Co ciekawe od czasu jak się przestawiłeś
szeroki rynek stoi w miejscu już pół roku
Tak, jasne, inwestować można tylko na rynku rosnącym do nieba z prędkością światła, inaczej to strata czasu. Typowa logika ulicy i dawców kapitału kupujących na górce. A o inwestowaniu długoterminowym w konkretne firmy i ich długofalowe perspektywy rozwoju i cierpliwości to już pewnie nie słyszałeś.
Poza tym co to za jakieś brednie, że szeroki rynek nie rośnie. Ja inwestuję w konkretne spółki. Niektóre rosną lub spadają z rynkiem, inne nie, inne jeszcze rosną jak rynek spada. Szeroki rynek nie interesuje mnie. Kupuję konkretne firmy, ich perspektywy, rozwój, co jest pewnie dla ciebie jakąs totalną abstrakcją i wiedzą niemal z zakresu fizyki kwantowej. Szeroki rynek jest przydatny o tyle o ile jego przecena daje mi czasem moje spółki w promocji i przecenia je. Jeśli spółka jest kiepska to nawet i rosnący rynek jej nie uniesie w górę. A jeśli jest świetna to i krach i bessa na całym rynku niewiele jej przeszkodzi. Zobacz sobie mule jak wyglądają wykresy Eurocashu, LPP, Stalproduktu, Kernela, czy Mennicy na tle obecnej bessy.
No, trochę się wysiliłem, choć pewnie jak zwykle nie było warto bo za miesiąc lub dwa znów zadasz mi to samo głupie pytanie.