2010-12-17 10:25:29 | Longterm [ Portfel ] [ Mostek Zwyciężymy! ].
Re: GPW: Czym zaskoczą nas grudniowe Trzy Wiedźmy? [7]
dlaczego banki w USA będą silniejsze po kryzysie niż przed? Bo one zostały uratowane i
przetrwały a w międzyczasie upadło kilka tysięcy małych i średnich nie notowanych na
giełdzie...więcej nic nie podpowiem...
skomentuj zgłoś do usunięcia .

. 0
.2010-12-17 12:43:37 | Mieczyslaw [ Uznany Gracz Giełdowy ].
w zupelnosci sie zgodze, dodam jeszcze iz prawdziwe wzrosty na gieldach w tym i na
naszej GPW zaczna sie w momencie wyjscia gospodrki amerykanskiej z zapasci, wtedy
ulica zacznie robic zakupy , a wytrawni gracze tacy jak Ja czy Loghterm zaczniemy
przeprowadzac dystrybucje , a Ci co do obecnej chwili siedza na lokatach zaczna
wtedy dopiero otwierac rachunki w DM i skladac zlecenia na zakupy :)

ps. Oczekuje samych plusow za ta wypowiedz :)

Wiedźmy nas już niczym nie zaskoczą, ostatnia okazja do nabrania S-ek...

Prawie 420 tys. zł zasili kieszenie 11 prezesów miejskich spółek - takie nagrody przyznała im prezydent stolicy. Nie wiadomo tylko, za co prezesi otrzymali ekstra bonusy, bo stołeczny ratusz uzasadnień "Życiu Warszawy" nie ujawnił - ubolewa gazeta.


Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznała po wyborach nagrody za rok 2009. Rekordzistą jest prezes Tramwajów Warszawskich Krzysztof Karos, który otrzymał 59 574 zł. Po 50 tys. zł dostali prezes MPWiK Henryk Brzuchacz, prezes SPEC Michał Machlejd oraz prezes Metra Jerzy Lejk.

Na liście nagrodzonych są także prezesi Pałacu Kultury i Nauki (45 tys. zł), Miejskiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych (40,5 tys. zł), Miejskiego Przedsiębiorstwa Robót Ogrodniczych (40 tys. zł), SKM (30 tys. zł.) oraz szefowie Towarzystw Budownictwa Społecznego z Pragi-Południe (22, 3 tys. zł), Bemowa (22 tys. zł.) i Mokotowa (10 tys. zł.).

Za co nagrody zostały przyznane? Tego nie wiadomo. "W każdej z tych 11 spółek zostały spełnione wszystkie wymagania formalne i merytoryczne oraz wypracowane zostały zyski" - stwierdził jedynie wiceprezydent Jarosław Kochaniak.

---------

Im żyje sięlepiej!
A lemingi wybrały bufetową, bo jak nie ona to PiS...

Spready dla obligacji Irlandii do niemieckich Bundów rosną.

na nowej seriii mamy 2 grubasów każdy z nich ma więcej niż 30 000 pozycji , jedne ma 30% a d rugi 35% , dobre jaja nie będzie już tylko jednego kierunku jak to pół roku gdzie był tylko jeden grubas z koncentracją

Wolęwydać na paliwo do samochodu niżna pieluszki do dzieci.
Dla mnei w życiu ważne jest spokojne i bezstresowe życie

Obecna władza takich właśnie lubi. Bo dzieci obciążają budżety gmin i miast ( przedszkola ,itp). Trzeba matkom zapewnic chleb i emeryturę itp.
Ciekawe co będzie za 50 lat jak wszyscy już z dzieci zrezygnują.

forum bankier.pl to przy tym forum wyglada jak jakis elitarny klub,obkladacie sie tu inwektywami jak na jakiejs wiejskiej zabawie.

WSZYSCY PRZECIWKO TEMU NAJLEPSZEMU BAJERANTOWI TUSKOWI , TERAZ GRABARCZYK BAJERUJE JAK TO NA KOLEI JEST DOBRZE , k**** komuna i PIJAR jak za najlepszych lat

"Przed nami 7 chudych lat"
DI, "Rzeczpospolita"

Czeka nas siedem chudych lat – uważa profesor Witold Orłowski. Główny ekonomista PricewaterhouseCoopers o przyszłości polskich finansów opowiadał w rozmowie z radiem PIN opublikowanej w piątkowej „Rzeczpospolitej”.

Zdaniem Witolda Orłowskiego, czeka nas
na pewno siedem trudnych lat. „Będziemy mieli do czynienia z fundamentalnymi zmianami sposobu myślenia o gospodarce. Zanim uformuje się nowy ład, potrwają lata. Przed nami więc ciekawe czasy” – uważa Orłowski. Profesor uważa, że recesji uniknęliśmy tylko dlatego, że naraz zadziałało bardzo wiele ekonomicznych
czynników, z których każdy po trochu nas przed nią ratował. „Cud polegał na tym, że te wszystkie czynniki uruchomiły się dokładnie w tym samym momencie, najlepszym, jaki mógł być, w dodatku często bez żadnego naszego działania” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Zdaniem profesora, prędzej czy później dojdzie do ryzyka niewypłacalności państwa – jak to się mówi w przypadku banków
– systemowo ważnego w globalnych
i europejskich finansach. Może to być Hiszpania, mogą Włochy. A kiedy już dojdzie do ryzyka niewypłacalności systemowo ważnego kraju, „Europejski Bank Centralny nie będzie miał wyjścia i w pewnym momencie będzie musiał wydrukować setki miliardów pustych euro, aby ratować taki kraj. Tak naprawdę to będzie ratować go za cenę przyszłego wybuchu inflacji. Zrobi więc to samo, co w tej chwili robią Amerykanie, nie przejmując się ani przyszłością dolara, ani całego świata”.
„Z tego punktu widzenia martwi mnie, że w Polsce jeszcze nie wzięliśmy się do roboty, jeśli chodzi o opanowanie wzrostu zadłużenia. Niepokoi mnie nie sam poziom długu, ciągle akceptowalny, ale kierunek, w którym idziemy, i tempo pogarszania się naszej sytuacji. Jeśli za trzy – cztery lata nadal będziemy mieli deficyt sektora finansów publicznych w wysokości 7 proc. PKB, jeśli nasz dług zbliży się do 80 proc. PKB, to wtedy już znajdziemy się w sytuacji kolejnego kandydata do upadku” – uważa Orłowski.

Zdaniem głównego ekonomisty PWC, wystarczy, że jeszcze trzy czy cztery duże państwa znajdą się w kłopotach i MFW nie będzie miał jak pomóc kolejnym krajom. Dlatego „samo dłubanie przy otwartych funduszach
emerytalnych nie wystarczy. Sytuację mogą zmienić tylko odważne decyzje”.

Profesor opowiada się zdecydowanie za wyborami na wiosnę. Z jednego prostego powodu. „Budżet na 2012 rok po raz pierwszy od lat mógłby być konstruowany bez presji doradców od PR, tylko przy pomocy ekonomistów” – podsumowuje Orłowski.

Znowu wig 20 - jeśli ma być wyciągany - to miedziakiem, więc ja tam się o swój los nie martwię, przynajmniej na razie.

cała ta zieloność wyspy opiera sie na kredytach. kiedy inwestycja sie zakonczy, strumień przestanie płynąć, dziura jak rów mariański, a coraz więcej państw UE woła o pomoc - zieloność sie skończy.

benzyna już po 5 zeta. same podwyzki i cięcia ulg.

baranie jaja są napięte do czerwoności, ale i one mają swoje granice.