Krzych
/ 2009-07-05 21:53
/
Płoteczka na forum
Nastawienie neutralne, jakie obecnie utrzymujemy daje pełny komfort oceny sytuacji rynkowej. Brak ukierunkowania sprawia, że spokojnie możemy rozważać zarówno scenariusze spadkowe, jaki wzrostowe. Łatwiej w takiej sytuacji ocenić prawdopodobieństwo dla każdej z wersji i przygotować się zarówno na realizację tej najbardziej realnej, jak i tej, której przydaliśmy mniej szans. Nastawienie neutralne to także komfort oderwania się od rynku, co w okresie wakacyjnym ma swoje niepodważalne zalety.
Opisując komfort nieposiadania ukierunkowanej pozycji mam śniadość, że dla wielu taka sytuacja jest bardziej męcząca niż obecność na rynku. Dla tej grupy, brak pozycji jest trudniejszy do wytrzymania, niż czas, gdy kapitał drga w rytm zmian rynkowych. Myślę, że gracz może uznać się za doświadczonego, jeśli osiągnie spokój właśnie w czasie, gdy wszystkie pozycje ma pozamykane. Przymus obecności na rynku jest jedną z częstszych pułapek wynikających z braku obycia. Dla tej grupy graczy strach przed „zmarnowaną okazją” jest na tyle olbrzymi, że za wszelką cenę chcą powrócić na rynek. Zwykle ma to związek z wcześniejszymi stratami, które w końcu mają zostać odrobione przez te skuteczne zagrania. To prowadzi najczęściej do zbyt szybkich decyzji zaangażowania na rynku, wyprzedzania faktycznych sygnałów, czy szastania ryzykiem. Ogólnie, do kolejnych strat.
Zatem, jeśli kogoś świerzbią palce, by wklepać zlecenie, bo „tak czuje”, to może na jakiś czas w ogóle dać sobie spokój i jeszcze raz przemyśleć dlaczego właściwie jesteśmy na rynku i co ma decydować o podejmowanych na nim ruchach. Gracz doświadczony nie boi się pozostawać poza rynkiem, bo wie, że wtedy nie grozi mu strata, a to ryzyko zawsze istnieje, gdy ma się otwartą pozycję. Gracz doświadczony nie boi się wejść na rynek, bo wie dlaczego składa zlecenie, potrafi uargumentować decyzję i, chyba najważniejsze, wie na jaką stratę może sobie pozwolić i dlaczego właśnie na taką. Jeśli nie zna choćby jednego z tych elementów to po prostu nie otwiera pozycji i czeka.
Powtórzę raz jeszcze powiedzenie, które powinni znać wszyscy, a w szczególności początkujący – złotówka niestracona jest tak samo ważna, jak ta zyskana. Idąc tym tropem można powiedzieć, że brak straty to już zysk. Zaskakujące? Niekoniecznie. Statystyki są wystarczającym dowodem. Przeważająca większość uczestników rynku traci swoje pieniądze. Tym samym już brak strat plasuje gracza w szczęśliwej mniejszości. Gdy nie zysk jest motywem, a utrzymanie kapitału, myśli się zupełnie inaczej. Naszym zadaniem na rynku jest tak operować zleceniami, by starać się poruszać ze zmianami cen. Jeśli się to uda, zysk przyjdzie jakby sam.
ten kawałek wkleiłem bo ciekawy choć sam się do tego nie stosuję:)