Rosjanie bliżej Lotosu
PRYWATYZACJA. Rosnieft i Gazprom od dawna są zainteresowane zakupem akcji polskiej spółki naftowejNa ponad 2 mld złotych szacowana jest wartość należącego do skarbu państwa pakietu akcji Grupy Lotos.
Na początku listopada szef resortu skarbu Aleksander Grad zapowiedział, że w prywatyzacji naftowej spółki nie będzie brało udziału kontrolowane przez państwo PGNiG. O Lotos powalczą więc inwestorzy zagraniczni, a po wizycie prezydenta Miedwiediewa coraz głośniej przypomina się o rosyjskich firmach zainteresowanych kupnem polskiej spółki (Rosnieft i Gazprom). Niewykluczone, że rosyjskie koncerny złożą wspólną ofertę na zakup Lotosu.
Pod koniec października resort skarbu zaprosił do negocjacji w sprawie nabycia akcji Grupy Lotos, stanowiących 53,2 proc. kapitału zakładowego firmy. Termin składania ofert upływa w lutym 2011 r.
Nie tylko PGNiG zadeklarowało brak zainteresowania zakupem akcji Lotosu. Także przedstawiciele PKN Orlen informowali, że obecnie priorytetem dla nich jest zmniejszenie zadłużenia, a nie zakup Lotosu. Tymczasem firmy z Rosji niezmiennie są zainteresowane inwestowaniem w polski sektor naftowy, choć deklarują to ostrożnie. Najczęściej takie informacje "wyciekają" do moskiewskich mediów. Tak właśnie było w listopadzie, gdy dzienniki "Wiedomosti" i "Kommiersant" cytowały Anatolija Czernera - zastępcę dyrektora generalnego spółki Gazprom Nieft, który oświadczył, że jego koncern jest zainteresowany Lotosem, choć jeszcze nie złożył konkretnej oferty. W tym samym czasie swoje zainteresowanie zakupem Lotosu potwierdził także Rosnieft.
Warto przypomnieć, że po niedawnej wizycie wicepremiera Waldemara Pawlaka w Azerbejdżanie, mówiono o ewentualnym zainteresowaniu azerskich firm prywatyzacją Lotosu. Zdaniem Andrzeja Szczęśniaka - eksperta rynku paliw - Azerowie, choć być może byliby mile widziani w Polsce ze względów politycznych, nie będą jednak mieli interesu ekonomicznego w zakupie naszej spółki. Tymczasem dla Rosjan zakup Lotosu ma duże znaczenie ekonomiczne, choć wśród polskich polityków nie będzie wielu, którzy odważyliby się otwarcie popierać taką transakcję - uważa Andrzej Szczęśniak.
Warto przyjrzeć się rosyjskim firmom typowanym do zakupu Grupy Lotos. Gazprom Nieft to spółka powstała z Sibnieftu, początkowo kontrolowanego przez Borysa Bieriezowskiego (później przeszedł pod kontrolę innego rosyjskiego oligarchy - Romana Abramowicza). W 2005 roku
akcje Sibnieftu od Abramowicza i jego partnerów skupionych z Millhouse Capital odkupił Gazprom. Kompania została przemianowana na Gazprom Nieft. Obecnie dysponuje udokumentowanymi zasobami ropy przekraczającymi 1,1 mld ton. W skład grupy Gazprom Nieft wchodzi ponad 40 spółek wydobywczych, przetwórczych i dystrybucyjnych w 18 regionach Rosji i innych krajach byłego ZSRR.
Rosnieft jest największym koncernem naftowym w Rosji. Swoją pozycję zawdzięcza przejęciu Jukosu. Jukos w 2003 roku popadł w konflikt z Kremlem. Jego szefowie - Michaił Chodorkowski i Płaton Lebiediew - zostali aresztowani. Oskarżono ich o oszustwa gospodarcze (niepłacenie podatków). W 2006 roku sąd w Rosji ogłosił Jukos bankrutem. Jego najcenniejsze aktywa przejął kontrolowany przez państwo Rosnieft. Wiosną br. głośno było o ewentualnym odkupieniu przez Rosnieft udziałów w rafinerii Możejki na Litwie, kontrolowanej przez PKN Orlen. Wczoraj władze Orlenu poinformowały, że decyzja w sprawie dalszych losów Możejek zapadnie w lutym przyszłego roku. (DER)