Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao uważa, że ubocznym skutkiem notowanego obecnie szybkiego tempa wzrostu cen akcji będzie konieczność „odchorowania” początkowego entuzjazmu.
W raporcie tygodniowym, specjalista CDM Pekao przytaca dane historyczne, które pokazują, że już trzykrotnie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, jaką dziś można zaobserwować na warszawskiej giełdzie. Po raz pierwszy – w 1995 r., kiedy WIG w marcu podnosił się po krachu, który w ciągu roku zabrał z wartości indeksu ponad 70 proc. Przez kolejnych sześć tygodni od odwrócenia trendu główny indeks GPW zyskał prawie 60 proc. (od 28 marca do 12 maja).
„Równocześnie jednak należy zauważyć, że tak dynamiczny początkowy wzrost wymusił w 1995 roku późniejszą długotrwałą korektę, która trwała 7 miesięcy (od maja do grudnia 1995). Podczas trwania tej korekty WIG spadł do poziomu wyższego od tego, z którego startowała ówczesna hossa, o 26,3 proc.” – przypomina Wojciech Białek.