Krzych
/ 2009-03-26 08:31
/
Płoteczka na forum
Gwiazdy funduszy mają się dobrze
Tomasz Goss-Strzelecki 26-03-2009, ostatnia aktualizacja 26-03-2009 00:55
W zeszłym roku 25 najlepszych zarządzających funduszami hedgingowymi zarobiło razem 11,6 miliarda dolarów – wynika z rankingu magazynu „Alpha”, wydawanego przez Institutional Investor’s.
Najlepszy okazał się James H. Simons, były profesor matematyki, który rokrocznie zarabia miliardy dolarów dla funduszu Renaissance Technologies, stosując strategie inwestycyjne oparte na programach komputerowych. W 2008 r. zgarnął on wynagrodzenie 2,5 mld USD.
Drugi w kolejności, John A. Paulson, właściciel funduszu Paulson & Co., który wsławił się grą na załamanie na rynku nieruchomości, zainkasował 2 mld USD. Tuż za nim z zarobkiem 1,5 mld USD uplasował się John Arnold, menedżer funduszu Centaurus Energy, a na czwartym miejscu najbardziej znany z tej grupy Goerge Soros, którego konto wzbogaciło się w 2008 r. o 1,1 mld USD.
Wynagrodzenia wciąż zapierają dech w piersiach, choć już nie tak, jak w poprzednich latach. W 2007 r. najlepsza „25” zarządzających zgarnęła aż 22,5 mld USD. W zeszłym roku wynagrodzenia pospadały, choć też nie na tyle, ile można by się spodziewać, biorąc pod uwagę fakt, że inwestycje w fundusze hedge przyniosły średnio 18 proc. strat, a klienci zabierali z nich pieniądze na wyścigi.
Wkrótce złote czasy mogą się skończyć, ponieważ fundusze hedgingowe są pod obserwacją rządu. Proponuje się nowe podatki od osiąganych przez nie zysków i objęcie ich regulacjami. Podmioty te różnią się od „zwykłych” funduszy inwestycyjnych wysokim progiem wejściowej lokaty i możliwością stosowania skomplikowanych strategii inwestycyjnych. Ich zarządzający jako wynagrodzenie pobierają zwykle około 20 proc. wypracowanych pieniędzy.