Fed, czyli edukacyjna masakra na skalę globalną
Łukasz Kwiecień
Puls Biznesu, pb.pl,14.01.2010 09:29
Czytaj komentarze (6)
Zobacz na forum ()
3df6a2a5-4fd2-4c7f-a8b3-633762b8725e
Fed miesza ludziom w głowach. I to miesza globalnie. Zamiast obalać mity pseudo-ekonomiczne, z olbrzymim zacięciem reanimuje stare i tworzy nowe… Swoimi działaniami sankcjonuje odwieczne bzdurne wyobrażenia o mechanizmach gospodarki i rynku. Zamiast forsować reformy strukturalne rynku i gospodarki, drukuje banknoty. I wręcz pogłębia patologie, fundując w dłuższym terminie jeszcze większe problemy kolejnym pokoleniom. To edukacyjna masakra na skalę globalną!
Z kryzysem wynikającym m.in. z nieodpowiedzialnie rozdawanych kredytów Fed walczy równie nieodpowiedzialnie zapewniając bankom niemal darmowe pożyczki… Drukuje bez opamiętania góry banknotów. Przelewa z pustego w próżne odkupując obligacje emitowane przez rząd. Ba, odkupuje także przez nikogo niechciane papiery z enigmatycznym zabezpieczeniem i po jeszcze bardziej enigmatycznie wyznaczanej cenie… To jest edukacyjna masakra! I to na skalę globalną…
Przed laty Fed był stawiany za wzór dobrze wypełnianej misji edukacyjnej banku centralnego. Z misji nie zrezygnował, ale to co w tej materii wyczynia przechodzi chyba najśmielsze wyobrażenia… Mówiąc wprost - zamiast edukować (ekonomicznie), ogłupia. W poświęconej edukacji ekonomicznej części internetowego serwisu Fed i jego regionalnych oddziałów znajdziecie mnóstwo mądrych materiałów. No i co z tego? Przecież przykład przemawia ludziom do wyobraźni silniej niż jakiekolwiek madre broszury i światłe prezentacje… A jaki to przykład daje ludziom Fed? Choćby taki, że… jak jest źle, to nadrukujemy górę banknotów, i będzie po kłopocie… A jak nasi kumple z banków wpadną w tarapaty, to odkupimy od nich (po magicznie wyznaczanej cenie) te wszystkie toksyczne papiery, które tak pokrzyżowały szyki biedakom… Wykupimy oczywiście za świeżo wydrukowane pieniądze… Rzecz jasna, odkupimy także obligacje emitowane przez rząd. Żeby nie było tak, że nam ktoś zarzuci bezpośrednie finansowanie rządu, to odkupimy je przez banki… No i będziemy drukować, drukować, drukować,,, Aż wydrukujemy ożywienie… A jakby ktoś pytał, to nic nie wiemy o żadnej bańce spekulacyjnej na żadnym rynku. Ze co? Że niby nasze pachnące farbą dolary napompowały złoto, ropę,
akcje? A czy to jest nasz problem??? Przecież dolar wzięty to dolar sprzedany. Nie nasze aktywa, nie nasz problem…
Reklama:
Proste, genialne, widowiskowe… Ba, na dodatek, pokażemy że nie dość że wszystkim wszystko fundujemy, to jeszcze na tym zarabiamy… Mimo wydania kosmicznej góry wydrukowanych pieniędzy - dzięki specyficznej rachunkowości - pokażemy jeszcze rekordowo wysoki zysk. I tak się okaże, że nie dość, że to całe nasze drukowanie służy wszystkim, to jeszcze się opłaca!!! Aha, byłbym zapomniał… - oczywiście, okażemy się znów najlepszym przyjacielem rządu i podatników, przekazując mu tą całą kopę pieniędzy. A co?! Nie stać nas??? Przecież, jakby co, to dodrukujemy znowu…
Łukasz Kwiecień, analityk
Felieton wyraża wyłącznie prywatne poglądy autora.