Hope and dreams
/ 77.254.51.* / 2012-08-18 20:34
Giełdy jadą już jak rozpędzony pociąg na skraj przepaści, w błogiej nieświadomości, bo nie zdają sobie jeszcze sprawy, że wyskoczył już maszynista...
Trwa już krach na obligacjach Stanów, bo nie będzie za co ich wykupić.
Jednocześnie odpływa kapitał z rynku akcji, bo wiadomo jest, że banki centralne już nie mają amunicji i nie mogą nic pomóc, poza robieniem dobrego wrażenia, kiedy inflacja nakręcona poprzednimi QE, na co dodatkowo nałoży się mocny skok kosztów z powodu rekordowej suszy, szaleje i stopy rynkowe szybko rosną.
Widać to było po ostatnich posiedzeniach, kiedy rynki jak zwykle czekały na spełnienie swoich pobożnych życzeń i nie było żadnych ruchów, i teraz też być nie może. Bo problem leży nie w braku płynności, a w niewypłacalności, czego powiększeniem długów się nie zlikwiduje, tylko powiększy kryzys.
Tak więc będzie kolejne rozczarowanie i dlatego rynek obligacji już to zaczął dyskontować.
Trzymanie mało wartych papierów, które muszą stracić na wartości, nikomu się nie opłaca...
Wszystkie tzw. kraje rozwinięte już zwijają się z prostej przyczyny - demografii.
Coraz bardziej starzejące się społeczeństwa wydają coraz mniej, dlatego spada popyt, a sztucznie robione przez wiele lat pozorne "wzrosty" za pożyczone na ich koszt teraz powracają jak bumerang brakiem pieniędzy na emerytury, co wiąże się ze spadkiem popytu na wiele lat.