kri
/ 83.31.72.* / 2011-03-16 02:24
wymuszą
na UE rezygnację z zaostrzenia limitów emisji CO2
Ekspertom nie można wierzyć- wyniki analizy zjawiska nic nie dały. Konstrukcja dodatniego sprzężenia jest taka ,że wymyka się spod kontroli. Jednostki odchylenia od granicy to Dolary. Im większą wydajność z reaktora tym większe ryzyko - jest to igranie z potencjalnym napromieniowaniem dużego obszaru. Zabezpieczenia są prymitywne i bardzo drogie droższe niż sama elektrownia - to kusi decydentów i tzw. ekspertów, aby zaryzykować. Wystarczy, że jakiś coś się urwie i sprzężenie dodatnie działa. Najgorsze są sytuacje rozruchu i przypadkowego wyłączenia obciążenia. W fazie rozruchu brak pomiaru radioaktywności, w fazie zakłóceń obciążenia nie można wychłodzić rdzenia pomimo zrzutu prętów kompensujący gdyż rzut może się nie udać, albo wody już nie ma. To jest teraz we wszystkich czterech reaktorach jednej elektrowni w Japonii. Kto zaryzykował przedłużenie 10 lat 40 letniego reaktora? Chłodzenie wodą morska w układzie otwartym to skażenie środowiska wodnego, o którym ani słowa i to jak się okazuje bez rezultatu.
Nie zrezygnują z limitów co2 które sami nam narzucili. Za co utrzymają swoja biurokracje tworząca unijne przepisy do tego musza jeszcze utrzymywać zaplecze badawcze, budować drogi, porty, mosty kolejowe przez Polskę, tworzyć miejsca pracy dla swoich inżynierów, dbać o niskie bezrobocie, wzrost swojego dochodu niemieckiego, zgodnie z niemiecką konstytucją. Do tego maja zaufanego Tuska i swoje media które Cię jeszcze nie dopadły? Niemcy wprawdzie kilkanaście lat temu liczyły równanie Stokesa, ale wiedzy matematycznej ustępują USA. Jako przykład zabezpieczenia przeciw-pożarowe w budownictwie. Dlatego wycofują się z atomów bo to dla nich za trudne. Jedynie co maja dobre to prawo dobrego sąsiedztwa. ale nie dotyczy to sąsiedztwa międzynarodowego tylko niemieckiego.
(: :))