Często Ken pisze, że QE to drukowanie powietrza i że nie da się wydrukować gospodarki, otóż zastanówmy się co tak naprawdę się dzieje z tym drukowaniem. Załóżmy, że Ken dostał walizkę świeżutko wydrukowanych dolarów (oczywiście nie fałszywych) i następnie ku swojej uciesze dużą część wydał, a resztki zainwestował na giełdzie, i tu następuje pytanie audiotele co się stało:
1. Pieniądze trafiły do gospodarki,
2. Ktoś zakwestionował w sklepie te pieniądze, że one są nieprawdziwe i zamknął Kena w więzieniu,
3. Nie mam zdania.
Odpowiedź poprawna to 1, a zatem ktoś zarzuci no to perpetum mobile możemy tak robić do końca świata. Nie tak szybko, dziś wydrukowane pieniądze powstrzymają spadek cen i recesję,następnie spowodują nakręcenie gospodarki i w efekcie wzrost cen (inflację). Konkluzja, ceną za dzisiejsze stymulowanie i łagodzenie recesji będzie późniejsze zmniejszenie siły nabywczej całego społeczeństwa i defacto jego zbiednienie. Co do naszego rynku po potężnej tygodniowej świecy spadkowej, kolejna świeca z długim cieniem dolnym pokazała, że rynek nie akceptuje cen przy poziomie 2150 ( formacja Gartleya: http://stooq.pl/q/a/?s=wig20&i=w&u=11955537 ) i tu zakładam, że niżej nie będzie, do tego dochodzi 8 obniżka stóp %, ale z drugiej strony do września ciąży nad nami widmo OFE, które może spowodować nieokreślone zawirowania. Generalnie jednak jeśli tak jak zapowiadał Vincent
akcje nie będą sprzedawane tylko oddane w zarządzanie, to należy patrzeć z optymizmem na najbliższe miesiące. Na koniec proszę zwrócić uwagę, że zawirowanie wokół Portugali rynek prawie zignorował co świadczy o jego sile. Ukłoniki dla inwestorów.