zastanawiam się co to jest w zasadzie ta panika na giełdzie o której ciągle się tak rozwodzimy i mój wniosek jest prosty :D, a mianowicie:
wzrost ponad 3% w ciągu dnia = panika
spadek ponad 3% w ciągu dnia = panika
każda gwałtowna zmiana bez względu na to czy ujemna czy dodatnia to w zasadzie panika, z tą tylko różnicą, że w pierwszym przypadku inwestorzy panicznie wciskają sobie
akcje kupując je wzajemnie od siebie, a w drugim przypadku panicznie oddają je sobie nawzajem :)))
pomijam już to jak pismaki w gazetach piszą co się stanie jak np w20 spadnie lub wzrośnie w kategoriach psychologicznych wręcz magicznych barier (chyba najbardziej ezoteryczne są np 3333,33 2222,22 albo 1111,11) hehe strach pomyśleć o poziomie 666 :)))
to takie moje wolne myśli
Pozdrawiam Wszystkich i sorki, że się Wam tu wtryniłem, nie wiedziałem gdzie się te posty wstawia na tym portalu, gdzieś tam już go dziś napisałem :)