Jak już wcześniej zapowiadałem, Chiny odnotowały w marcu pierwszy od sześciu lat deficyt w handlu zagranicznym, nawet mimo utrzymywania powiązania z dolarem.
Wyniósł on aż 7,24 mld $, znacznie więcej od oczekiwań (-390 mln $), import skoczył o 66% rdr, natomiast eksport tylko o 24%. W lutym mieli nadwyżkę 7,6 mld $, a w marcu 2009 +18,.6 mld $.
Deficyty zanotowano z obrotach z Japonią i Koreą Płd., natomiast w obrotach ze Stanami nadal mieli nadwyżkę 9,9 mld $ jednak spada ona, podobnie jak i z krajami UE. Import samochodów wzrósł blisko czterokrotnie rdr, jednocześnie pogłębia się współpraca z państwami regionu.
Mają nagromadzone ogromne rezerwy, więc jak widać spieszą się, żeby je wydać, zanim dolar rozpocznie definitywny upadek...
Są jednak i negatywne tego skutki, bo z powodu wzrostu cen surowców, ceny importowe podskoczyły o 17% rdr, co stwarza presję inflacyjną i nacisk na podniesieni stóp procentowych.
Deficyt powinien się utrzymywać z powodu pogłębiającego się kryzysu na świecie i związanego z nim spadku popytu na eksport Chin, jak i wzrostu protekcjonizmu w handlu światowym, przy ciągle dość mocnym imporcie, co schłodzić powinny restrykcje w podaży kredytu jak i spodziewane podwyżki stóp procentowych. Na razie władze Chin wyrażają zaniepokojenie rozwojem sytuacji z powodu wzrostu inflacji i ryzyka pęknięcia bańki na aktywach, w utworzeniu się której pomogła polityka ogromnego programu stymulacji gospodarki.
[Wpis został zgłoszony do usunięcia przez użytkowników -
out11, out22, out33, out44, out55. Aby go wyświetlić
kliknij tutaj.]