Amerykański inwestor, kupił
akcje w lutym gdy Wig20 był na poziomie 1300 pkt. Zainwestował załóżmy (dla uproszczenia) 1$. Wtedy dostał za 1$ - 3,9zł. Kupił powiedzmy akcję polskiej spółki X za 1zł za sztukę. Kupił więc dla uproszczenia 4
akcje.
1$ po kursie 3,9zł/$ = 3,9zł
3,9zł / 1zł za akcję X = 3,9 sztuk (dla uproszczenia 4 szt akcji spółki X)
Dzisiaj te
akcje zyskały niejednokrotnie 100% (KGHM, GANT, LLCORP, HAWE, IDMSA, INTERCARS, MCI…) i kosztują np 2 zł. Jeśli sprzeda teraz te 4
akcje za 2zł to uzyska 8zł. Jeśli wymieni te 8zł na dolary po dzisiejszym kursie 1$ = 3,25zł to uzyska za każdy 2,5 $!
4
akcje po 2zł = 8zł
8zł po kursie 3,25zł/$ = 2,5$
W ten sposób za każdy zainwestowany 1$ w lutym na naszej giełdzie dzisiaj uzyska 2,5$! To 150% czystego zysku w niecałe 2 miesiące!
Co w takim razie dzisiaj taki inwestor robi na GPW? Czeka dalej na dalszy wzrost cen akcji? Doszliśmy do oporów na GPW. Ponadto ryzykuje że nawet jeśli
akcje podrożeją, to po tak mocnym umocnieniu złotówki nasza waluta może się trochę osłabić, co mogłoby zniwelować ewentualne kilka procent zysku na GPW. Czyli niewiele może uzyskać a może stracić gdy złotówka się trochę osłabi a
akcje trochę potanieją. Myślę więc, że korzysta z wysokich obrotów jakie są na naszej giełdzie i pozbywa się akcji (wczoraj mieliśmy taki przykład – giełdy na świecie drożały a my nie). Za to nasi rodzimi inwestorzy kupują, kupują, kupują. Ja na miejscu amerykańskiego inwestora tak bym zrobił. Wycofałbym się z GPW na jakiś czas.
Co robi amerykański inwestor który nie ma jeszcze akcji polskich spółek? Jeśli wie to co przed chwilą powiedziałem to raczej nie zainwestuje, gdyż szybko (w skrajnym przypadku) z każdych 2,5$ może mu się zrobić nawet 1$! Zbyt duże ryzyko. Ja na miejscu amerykańskiego inwestora na pewno NIE KUPOWAŁBYM DZISIAJ AKCJI NA GPW.
Jakie jest Twoje zdanie na temat dzisiejszej sytuacji na GPW w odniesieniu inwestorów spoza naszego kraju. Ja jestem tylko początkującym inwestorem (Wy mówicie że z ulicy) i zastanawiam się czy to jest czas na zainwestowanie swoich oszczędności na GPW. Wydaje mi się że w najbliższych dniach nie. Zbyt duże ryzyko, że amerykański inwestor do końca się wycofa (bo to mu się teraz BARDZO opłaca) i wtedy będzie „zwałka”. Poczekam.
Proszę Was, wieloletnich graczy giełdowych, co byście zrobili na miejscu amerykańskiego inwestora:
- posiadającego
akcje na GPW
- nie posiadającego akcji na GPW
- na miejscu człowieka z ulicy?
PS.
Przypomnę tylko, że na przełomie grudnia i stycznia też rosło i nikt nie zwracał uwagi na złe wiadomości z gospodarki. Doszło tak do 1900 a co potem się działo to każdy wie. Ja zalecałbym ostrożność, ale proszę o ewentualne sprostowanie moich rozważań przez bardziej doświadczonych graczy giełdowych