tak jak głąb z tbsów wyliczyłeś tylko same negatywy,
które mają już trwać wiecznie i nie ma nie sposobu
to wszystko są w dużej mierze wirtualne problemy, tak
jak sama ekonomia w pewnym sensie, my też w latach
80-tych byliśmy skończeni, gospodarka w zapaści,
inflacja tysiące procent, zadłużenie do nieba. i nagle
zrobili rewaloryzację, o długach nikt nie pamiętał cały
boom lat 90-tych, inflacje zlikwidowali itd. zawsze coś
wymyślą bo ekonomia taka jest, tak też będzie i teraz
Nadal nie podałeś powodów do wzrostów.
W latach 70 Gierek naz zadłuzył co spowodowało zapaść w latach 80tych, strajki i stan wojenny, dekadę biedy, pustych półek i kartek. Na koniec PRL zbankrutował i gdyby wówczas zachód nie chciał rozmontować bloku sowieckiego to by nam nie pomógł i do tej pory byśmy klepali biedę.
Zachód nam pomógł i anulował sporą część długów, ale w zamian kupił za bezcen nasz przemysł. Żyje nam się lepiej, ale co dalej? Jakie mamy dalej perspektywy? Kto pomoże nam jak i zachodowi? No chyba, że tym razem to Chiny anulują nasze długi w zamian za przejście do ich obozu.
A co w międzyczasie? Dekada kryzysu, pustych półek i kartek?
W Japonii do tej pory niepozbierali się po wielkim krachu a minęły dwie dekady.
Jak ktoś ię obkupił w japońskie
akcje w pierwszej połowie lat 90tych i trzymał je 15 lat to wyszedł gorzej niż jakby trzymał na lokacie.