Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI: Nie ma chętnych do kupna akcji
Nasza giełda nie rośnie, bo nie ma chętnych do kupowania. Otwarte fundusze emerytalne nie kupują, towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI) też nie.
Klienci TFI nie boją się spadków tak bardzo, jak kilka miesięcy temu. Jednak nie mają przekonania, że nadszedł właściwy moment na inwestycje. Tylko zagranica jest na razie aktywna. Kupuje głównie
akcje z indeksu WIG20. Wzrosty na giełdzie prawdopodobnie rozpoczną się od blue chipów. Dopiero później w ślad za nimi pójdą mWIG40 i sWIG80.
Indeks bicia piany zapowiada wzrosty
Eksperci z Citigroup Global Markets spodziewają się, że w ciągu trzech miesięcy MSCI EMEA — indeks rynków wschodzących Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki, liczony przez Morgan Stanley — wzrośnie o 18-26 proc. Amerykanie spodziewają się przy tym, że centrum wzrostów staną się Polska, Rosja, Bliski Wschód i Północna Afryka (zdecydowanie nie Turcja i Południowa Afryka). Zdaniem Citigroup, na wzrosty wskazuje zachowanie się liczonego przez tę instytucję wskaźnika bicia piany (froth index). Im ma on wyższą wartość, tym inwestorzy odczuwają większą euforię do akcji w regionie EMEA. Bezpośrednio po tym, jak indeks bicia piany zszedł ostatnio poniżej zera (koniec 2006 r. i środek 2007 r.), MSCI EMEA wzrastał znacznie przez kwartał. Teraz wskaźnik Citigroup ponownie znalazł się na minusie. Na wzrosty nad Wisłą można liczyć. Tym bardziej że Amerykanie uważają nasz rynek za dość odizolowany od globalnych problemów gospodarczych. Analitycy Citigroup podkreślają przy tym, że ich indeks nastrojów, w oderwaniu od spowalniającej światowej gospodarki i rosnącej inflacji, pozwala uniknąć przespania odbicia się indeksów. Najbliższe miesiące pokażą, czy i tym razem mają rację.