brydzia
/ 2009-11-13 13:20
/
10-sięciotysiącznik na forum
Jak Goldman Sachs (nie) gra na złotym
Marcin Kaczmarczyk, StockWatch.pl
2009-11-12, ostatnia aktualizacja 2009-11-12 23:41
We wtorek wieczorem Goldman Sachs opublikował raport, w którym prognozuje umocnienie złotego. W środę rano cytaty z niego pojawiły się w serwisach Reutersa. Praktycznie w tym samym czasie, Alex Dibelius, dyrektor zarządzający Goldman Sachs, w wywiadzie dla Rzeczpospolitej twierdził, że jego firma nie spekuluje złotym i nie przedstawia prognoz walutowych.
Czy Goldman Sachs spekulował złotym?
W nieistniejącej wg Alexa Dibeliusa prognozie dotyczącej polskiej waluty a opublikowanej o 9.49 w polskojęzycznej części serwisu Reutersa czytamy, że analitycy nowojorskiej firmy, pozostają "relatywnie konstruktywnie nastawieni do złotego, ponieważ oczekujemy (red. my - Goldman Sachs) relatywnie silnego wzrostu gospodarczego w przyszłym roku". Prawdopodobnie, czytamy dalej w raporcie, będzie on przyciągał kapitał, co już jest widoczne w dobrych danych o bilansie płatniczym. W konsekwencji nasz bank centralny rozpocznie cykl podwyżek stóp procentowych w Polsce w połowie 2010 roku, choć może to, zdaniem Goldman Sachs, stać się nieco wcześniej. "Większe umocnienie złotego (poniżej 4 złotych za euro) będzie prawdopodobnie musiało poczekać, aż rynek zacznie się koncentrować na tym, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) NBP podniesie stopy, szczególnie jeśli nastąpi to przed ruchem ze strony Europejskiego Banku Centralnego (ECB)" - głosi raport. I w końcu wniosek. "Nasi stratedzy rekomendują obecnie długie pozycje w złotych wobec dolara" - twierdzą specjaliści z Goldman Sachs, a wcześniej jeszcze precyzują, że umocnienie kursu złotego do poziomu 4 zł za euro nastąpi w ciągu trzech miesięcy.
Kiedy Reuters pokazywał światu najnowszy raport Goldman Sachs z powyższymi prognozami dotyczącymi złotego, Alex Dibelius w Rzeczpospolitej głosił jakby co innego. "Mówiłem już w marcu, że nie spekulujemy złotym. Nie przedstawiamy też prognoz walutowych" - odpowiedział na pytanie dziennikarzy o to, czy spodziewa się dużych wahań kursów w przypadku złotego. Po czym dodał - "Jesteście krajem, który dobrze poradził sobie podczas kryzysu. Złoty powinien się wzmacniać, aż do momentu, kiedy objawią się problemy z bezrobociem i deficytem budżetu. Wtedy być może polska waluta znowu straci na wartości".
Grasz na giełdzie?
Wykorzystaj CFD. Zarabiaj na wzrostach i spadkach kursow akcji.
Globtrex.com
Fundusz Inwestycyjny
Chcesz zarabiać więcej. Poznaj strategie inwestycyjne funduszy.
amplicofundusze.pl
Opony zimowe
Śnieg, oblodzona nawierzchnia? Poznaj bezpieczne opony MICHELIN!
oponyzimowe.michelin.pl
Gazeta Biznes
Mimo "nieistniejącego" raportu Goldman Sachs złoty dość energicznie się umacnia. Co ciekawe szczególnie mocno w dniu naszego święta. Wydaje się, że była to raczej reakcja nie na nasze patriotyczne uniesienie, ale efekt dość agresywnej gry zagranicznych instytucji w czasie, gdy polskie banki nie działały. Wydarzenia na rynku walutowym z 11 listopada potwierdzają zatem tezę, że we wzrost wartości złotego wierzy głównie zagranica i niekoniecznie tylko Goldman Sachs.
Zresztą prognoza nowojorskiego banku ma również pewne poparcie w analizie technicznej pary walutowej EUR/PLN. Na wykresie miesięcznym (patrz wykres poniżej) euro szybuje w dół i faktycznie powinno nie później niż za trzy miesiące sięgnąć 4 złotych. Wsparcie nieco poniżej 4.10 zł nie wydaje się poważną przeszkodą. Widać też analogie do sytuacji z początku 2005 roku.
Na wykresie tygodniowym (wykres poniżej) wsparcie jest nieco mocniejsze, ale i tu wydaje się, że może zostać pokonane, zwłaszcza, że wybicie ponad linię trendu spadkowego nie było specjalnie trwałe.
Scenariusz 4 złotych za euro broni się też na wykresie dziennym (wykres poniżej), z tym, że w drodze do celu energiczne wybicie do góry wydaje się wielce prawdopodobne. I to nawet bardzo znaczące. Zatem kiedy Goldman Sachs mówi, że złoty się umocni do trzech miesięcy, może to oznaczyć i to, że... najpierw się nieco osłabi.