Chociaż to wyłącznie kwestia osobistych finansów, chcę to podkreślić, by nie było wątpliwości. (...) pozostaję w pełni zaangażowany w osiągnięciu sukcesu przez Microsoftu" - pisze Ballmer w oświadczeniu na stronie koncernu.
Szef Microsoftu wciąż ma ok. 359 mln akcji koncernu, co daje mu ok. 4,2 proc. udziałów w firmie. Według danych Thomson Reuters, więcej udziałów ma jedynie współzałożyciel Microsoftu Bill Gates (ok. 621 mln akcji, 7,2 proc. udziałów).
Ale nie tylko Ballmer w ostatnim czasie sprzedawał
akcje Microsoftu. Spory pakiet sprzedał we wrześniu Craig Mundie, główny strateg koncernu. W listopadzie
akcje wyprzedawał Frank Brod, główny księgowy Microsoftu, Lisa Brummel, jedna z wiceprezesów koncernu odpowiedzialna za kadry oraz dyrektor operacyjny Kevin Turner.
- Oświadczenie Steve'a mówi samo za siebie. Jako powód podał dywersyfikację i mój powód jest taki sam - mówi serwisowi Wyborcza.biz Kevin Turner.
I dodaje, że chodzi też o względy podatkowe. - Kończy się rok podatkowy, a obecne władze w USA prawdopodobnie nie przedłużą istotnej ustawy podatkowej. Innymi słowy - od 1 stycznia przyszłego roku czekają nas zmiany w podatkach - mówi nam Turner.
Chodzi o ulgi podatkowe (m.in. od dochodów, nieruchomości, czy zysków z dywidendy), które jeszcze w 2001 r. wprowadziła administracja George'a Busha. Ich ważność wygasa w tym roku. Obecny Kongres jeszcze nie zdecydował, czy przedłuży ulgi, jeśli tak, to które i w jakim zakresie.
I to jedyny powód sprzedania akcji? -zapytaliśmy Turnera. - Oczywiście. Wciąż mam istotny pakiet udziałów w Microsofcie. W rzeczywistości, rada nawet wymaga, byśmy posiadali spore pakiety udziałów w firmie - mówi dyrektor operacyjny koncernu.