W piątek 23 stycznia 2009 r. Kowalski wspólnie z kolegą patrolował miasto. Na ulicy Karłowicza zauważyli volkswagena parkującego na zakazie. Kolega Kowalskiego poprosił siedzącą za kierownicą kobietę, aby odjechała. Inaczej dostanie blokadę na koła.
Strażnicy po jakimś czasie wrócili, ale volkswagen miejsca nie zmienił. Kierowcy już nie było. Założyli więc blokadę. Tym kierowcą okazała się Elżbieta Dados, miejska radna PiS, w przeszłości związana z lewicą.
Kowalski: - Kilkakrotnie powtarzała, że jest radną. Powoływała się na komendanta Waldemara Wieprzowskiego [szefa straży miejskiej - red.] Powiedziała, że tego tak nie zostawi, że komendant dowie się o wszystkim. Proponowałem, że jeśli nie chce mandatu, może iść do sądu. Przy mnie dzwoniła do komendanta z komórki, ale nie udało się jej z nim porozmawiać.
Kowalski dowodził patrolem i to on ukarał radną PiS 100-złotowym mandatem. Dados dodzwoniła się w końcu do komendanta. Następnego dnia rano Kowalskiego wezwano go w trybie pilnym do złożenia wyjaśnień.
----------------
Tylko radni PiS uratująnas od reżimu strażaków!