Pracuję w dużej firmie (zatrudnonych ponad 1000 osób) wytwarzającej produkty w 95% na rynek starej UE.
W ciągu ostatnich 2 miesięcy produkcja/zamówienia spadły o 30% a zarząd zwolnił ponad 70 osób I planuje dalsze zwolnienia (czyżby brak sensownych wizji na rychął oprawę).
Są to pierwsze w Polsce skutki spowolnienia gospodarczego na tzw zachodzie. Wydaje mi się że Polska dopiero zaczyna powoli odczuwać "spowolnienie z zachodzie". Z czego zwykli zjadacze chleba sprawy sobie jeszcze nie zdają.
Tak sobie myślę że
akcje na GPW jeszcze bardzo stanieją. Dołek nastąpi w momencie gdy firmy notowane na GPW zaczną publikować zanacznie gorsze wyniki no i oczywiście kapitał zagraniczny bądzie nadal uśpiony i "pesymistyczny".
Myślę że gorsze wyniki zaczną się od tych firm które swoje funadmenty oparły o eksport do UE bądź USA.
Pozostaje tylko mieć nadzieję że dołek nie będzie głęboki i szeroki...
Nie jestem oczywiście pewien swoich przemyśleń. ;-)
Krach amerykańskich kredytów i wzrost cen ropy odczułem już poniekąd na własnej skórze więc skłonność do pesymizmu jest u mnie zapewne więsza niż u tzw polskich kredytowców... optymizm iber ales