. . .
/ 89.228.30.* / 2009-12-08 21:01
Kupuj spółki, a nie akcje
W książce "Pokonać giełdę" Lynch wspomina, że nie miał żadnej sformalizowanej strategii, natomiast zawsze uważnie przyglądał się spółkom Lynch osiągał imponujące wyniki inwestując w spółki o solidnych fundamentach, które były niedowartościowane pod względem wartości lub perspektyw wzrostu.
Co to znaczy? Lynch kupował
akcje firm, których cena rynkowa/giełdowa była niższa od ich wartości fundamentalnej lub takich, których cena rynkowa odzwierciedlała ich wartość fundamentalną, lecz nie uwzględniała perspektyw wzrostu. Lynch kupował zarówno spółki, których ceny istotnie spadły z powodu gorszych wyników, ale spółki miały perspektywę wyjścia z chwilowych kłopotów jak i te, których ceny akcji od pewnego czasu dynamicznie rosły za sprawą systematycznej poprawy wyników, jeżeli uważał, że spółka ma nadal duży potencjał wzrostu.
Poznaj dobrze spółkę
Podstawową metodą ograniczenia liczby potencjalnych spółek do przeanalizowania był wybór tych firm, których produkty lub usługi uważał za dobre. Nierzadko zaczynał interesować się daną firmą pod wpływem obserwacji upodobań żony i trójki swoich dzieci. Kiedy np. zauważał, że dzieci zajadają ze smakiem płatki śniadaniowe, zaczynał przyglądać się produkującej je firmie i badać jej sprawozdania finansowe. Wielką wagę przywiązywał do zrozumienia biznesu danej firmy, mawiał, że najgorsze co można zrobić to zainwestować w nieznaną sobie firmę.
Podstawową metodą pracy Lyncha była tzw. analiza fundamentalna, pozwalająca ocenić kondycję finansową spółki i określić jej wartość. W tym celu Lynch badał wszystko, co określało działalność spółki od sprawozdań finansowych, poprzez efektywność i morale kadry zarządzającej firmą, po jej szeroko rozumiane otoczenie. Efektem analizy fundamentalnej jest końcowa ocena czy spółka jest godziwie wyceniona przez rynek.
Lynch uważał, że jego metoda jest dostępna każdemu inwestorowi mającemu przeciętną wiedzę ekonomiczną, dysponującemu czasem i potrafiącemu działać konsekwentnie. Ważne, aby nie kupował akcji pod wpływem kolejnej mody na rynku, przeczuć czy spekulacji, ale aby wiedział, ile rzeczywiście jest warta dana spółka i czy cena giełdowa odpowiada tej wartości. Niewątpliwie jednak metoda Lyncha jest pracochłonna i sam Lynch przyznawał, że jeśli inwestor nie potrafi lub nie ma czasu analizować spółek, których
akcje chce kupić, lepiej aby powierzył swoje pieniądze specjalistom.
Unikaj krótkoterminowych trendów i spekulacji
Lynch odrzucał całkowicie tzw. timing i analizę techniczną, dla których nie ma znaczenia faktyczna wartość spółki i fakt czy jest ona efektywnie zarządzana. W timingu ważne jest tylko określenie prawdopodobnego momentu zmiany cen akcji, co według Lyncha przypomina bardziej hazard niż inwestowanie. "Kupowanie akcji w ciemno i gra na giełdzie to zajęcie destrukcyjne i kompletne wypaczenie procesu kupowania akcji" - pisze w książce "Pokonać giełdę".
Starannie wybrane akcje, czy też raczej firmy, Lynch zalecał "trzymać" przez dłuższy czas opierając się na przekonaniu, że w długim terminie efektywny rynek dostrzeże niedowartościowanie naszej firmy, doceni ją i nasze
akcje pójdą w górę. Jednocześnie zalecał ignorowanie krótkoterminowych zmian, a koncentrowanie się długoterminowych zależnościach. Doświadczenie Lyncha pokazuje, że inwestowanie w
akcje wartościowych firm w długim horyzoncie jest jedną z najskuteczniejszych metod ograniczania ryzyka i pomnażania pieniędzy na rynku akcji.
Filozofia Lyncha opiera się również na dyscyplinie i konsekwencji. Dobry inwestor nie powinien ulegać emocjom, rodzącym się pod wpływem spekulacji. Powinien także unikać wszelkiego rodzaju inwestycyjnych mód i krótkoterminowych prognoz. Lynch przestrzegał również przed tzw. weekendowymi lękami czyli pojawiającymi się co pewien czas spekulacjami nt. spadków kursów akcji z różnych przyczyn, które skłaniają inwestorów do wyprzedaży akcji. W konsekwencji inwestorzy poddający się weekendowym lękom więcej tracą, niż zyskują.