2010-01-24 21:08:01 | | szymon
Re: GPW: Odbijemy pod koniec tygodnia?
Janlew, kiedys gadalismy tu o akcjach i obligacjach. Byla dyskusja
co jest lepsze. Upierales sie przy akcjach. Jednak historia pokazuje ze jest z tym roznie, graham to podsumowal w swojej ksiazce, porownal te rynki ze soba i roznie z tym bywalo. Jakby wziac pod uwage okresy 10- letnie to np w latach 70-tych obligacje bily
akcje na glowe. A czasem nawet przez 20 lat sredni zysk na obligacjach bywal lepszy niz na akcjach. Oczywiscie jest to porownanie srednich, bywaly obligacje niewykupione oraz
akcje dajace zarobic tys %.
-------------------------------------------------------------------------------------
Graham nie mógł w pełni porównać czy
akcje były lepsze niż obligacje w latach 70-tych gdyż zmarł w 1976 roku. Zresztą i tak nieprawdą jest, że "w latach 70-tych obligacje biły
akcje na głowę" (o tym niżej).
Nie wiem co ma na myśli Graham i jakie obligacje, choć czytałem kiedyś jego książkę (nadal ją mam, jak chcesz możesz podać na jakiej stronie wymienia te obligacje lepsze od akcji). Jak już wspomniałem wstępnie tydzień temu są ryzykowne obligacje o wysokiej premii za ryzyko i dużych odsetkach, takie mogą być rzeczywiście lepsze od niektórych akcji i ja temu nie przeczę. Tylko, że takie obligacje zachowują się już bardziej jak
akcje niż tradycyjne obligacje. Przypominam, że obligacje poza odsetkami jakie dają i poza premią gwarantowaną na koniec okresu mogą tak samo jak
akcje podlegać prawu popytu i podaży a więc poza rentownością zmienia się ich cena (odwrotnie proporcjonalna do rentowności, co wynika z wzoru na tzw. YLT). Im większa premia za ryzyko tym większe wahania ceny takiej obligacji i tym łatwiej można na nich stracić. Jednocześnie są mniej przewidywalne a więc pominę je poniżej. Sądzę, że należy skupić się bardziej na tradycyjnych obligacjach rządowych i dobrych obligacjach korporacyjnych.
Kiedyś już była tu dyskusja i wyszło (patrz Aneks*), że
akcje długoterminowo dają lepsze stopy zwrotu niż obligacje, teraz dorzucę jeszcze kilka dalszych argumentów za tym jak i również za tym, że w tej chwili moment do zainwestowania w obligacje przeciw akcjom jest najgorszy z możliwych.
1) Peter Lynch w "Pokonać Giełdę" za Ibbotson Yearbook zestawia (str. 26) zysk z długoterminowych obligacji rządowych, długoterminowych obligacji korporacyjnych, bonów skarbowych, akcji małych firm i akcji z SP500 w przedziałach dekadowych. Bony skarbowe pominę, w nawiasie ujmuję ujemne stopy zwrotu, więc wygląda to tak:
Dekada 1920-1930:
Obligacje korporacyjne - 5,2%
Obligacje rządowe - 5,0%
Akcje małych firm - (-4,5%)
SP500 - 19,2%.
Dekada 1930-1940:
Obligacje korporacyjne - 6,9%
Obligacje rządowe - 4,9%
Akcje małych firm -1,4
SP500 - 0,0%
Dekada 1940-1950:
Obligacje korporacyjne - 2,7%
Obligacje rządowe - 3,2%
Akcje małych firm - 20,7%
SP500 - 9,2%
Dekada 1950-1960:
Obligacje korporacyjne - 1,0%
Obligacje rządowe - (-0,1%)
Akcje małych firm - 16,9%
SP500 - 19,4%
Dekada 1960-1970:
Obligacje korporacyjne - 1,7%
Obligacje rządowe - 1,4%
Akcje małych firm - 15,5%
SP500 - 7,8%
Dekada 1970-1980:
Obligacje korporacyjne - 6,2%
Obligacje rządowe - 5,5%
Akcje małych firm - 11,5%
SP500 - 5,9%
Dekada 1980-1990:
Obligacje korporacyjne - 13,0%
Obligacje rządowe - 12,6%
Akcje małych firm - 15,8%
SP500 - 17,5%
Jak widać tylko raz obligacje przebiły
akcje - w latach 30-tych, w czasach Wielkiego Kryzysu. W latach 70-tych obligacje korporacyjne były lepsze niż SP500 ale
akcje małych firm były lepsze niż oba typy porównywanych obligacji, więc w tej dekadzie mamy remis. W pozostałych aż 5 dekadach wygrywają
akcje. Jak pisze Lynch, 100 000 dolarów zainwestowane w obligacje rządowe w okresie ujętym w powyższym zestawieniu dałoby 1,6 miliona USD, podczas gdy te same 100 000 USD zainwestowane w SP500 dałyby aż 22,5 miliona USD.
2) To co podaje Lynch jest zbieżne z tym co podaje niezależnie od niego John Ritchie w swej "Analizie Fundamentalnej" (Warszawa 1997). Na stronach 9-10 przedstawił on bardzo szczegółowe zestawienie coroczne stóp zwrotu dla obligacji rządowych, obligacji korporacyjnych, bonów skarbowych i akcji zwykłych z lat 1926-1993. Po uśrednieniu wyników stóp zwrotu dla całego tego okresu otrzymujemy:
Obligacje przedsiębiorstw - 5,90%
Obligacje rządowe - 5,36%
Bony skarbowe - 3,74%
Akcje zwykłe - 12,34%
W całym tym okresie
akcje dawały dwukrotnie wyższą roczną stopę zwrotu. Podobnie było po 1990 i 1993 roku (patrz Aneks na końcu), czyli po datach na jakich kończą swe obliczenia Lynch i Ritchie.
3) Jeremy Siegel w swej książce "Stocks for the Long Run" wychodzi jeszcze dalej niż Lynch i Ritchie i porównuje stopy zwrotu dla akcji i obligacji w okresie aż od 1871 do 2008 roku. Jego bardzo wszechstronne porównanie wykazuje, że w całym tym okresie
akcje dawały rocznie stopę zwrotu wyższą o 3,2% niż obligacje. Po odliczeniu inflacji stopa zwrotu z akcji w tym