piciu
/ 2009-03-01 13:16
/
"Nikt" i Mistrz gry: „Najlepsze spółki tygodnia"
Być może przyjęcie euro nie będzie tak złe, ponieważ przedsiębiorcy w jakiś sposób muszą zabezpieczać się przed ryzykiem kursowym, a opcje na waluty czy spready zawiodły...
Zauważmy, że przedsiębiorcy zabezpieczają się tylko przed jedną walutą, a poza tym, jeżeli mówimy o jakiejkolwiek stabilności, to w takim razie nie przyjmujmy euro tylko franka szwajcarskiego. Jak do tej pory była to najbardziej stabilna waluta na świecie.
Trzeba przeczytać uważnie raport Komisji Europejskiej z początku roku 2008, w którym jest ocena przyjęcia euro przez kraje z Unii Europejskiej. Pojawia się tam niezwykle ważna konkluzja – wprowadzenie euro było sukcesem, ale wyłącznie politycznym – a nie ekonomicznym. Większość wskaźników ekonomicznych w krajach, które przyjęły euro, niestety pogorszyła się.
Polsce zależy na rozwoju gospodarczym i to jest główny zauważalny czynnik, który nas różnicuje od krajów starej Unii. Zgodnie z wnioskami tego raportu, euro nam w tym nie pomoże. Chyba że euro jest przede wszystkim narzędziem integracji politycznej. Jeżeli politycy i wspierający ich ekonomiści uczciwie to powiedzą, to sprawa będzie jednoznaczna i nie będzie się używało do tego działania całkowicie niezgodnych z rzeczywistością argumentów. Choćby takich, że dzięki euro Polska będzie się dynamiczniej rozwijała. Przecież nic takiego nie nastąpiło w krajach, które euro przyjęły. Dlaczego Polska miałaby być jedynym krajem, według zapewnień czołowych osobistości życia ekonomicznego i premiera, w którym zdarzy się taki właśnie wyjątek? Jeśli nie prowadzi się debaty o źródłach bogactwa narodu, a wszystko sprowadza się do tego, że będzie ono zależało od koloru farby na banknocie, który jest w obiegu, to dochodzimy do fałszywych przekonań i nie tylko fałszywych, ale niezwykle kosztownych recept.
Według mnie przyjęcie euro i plan przyjęcia euro w Polsce jest wyłącznie próbą ucieczki - u E.Fromma była to ucieczka od wolności - tutaj mamy ucieczkę od rządzenia, odpowiedzialności za los własnego kraju. Wziąwszy pod uwagę przypadki krajów pod różną szerokością geograficzną, wiadomo że o rozwoju decyduje system instytucjonalno-prawny. Dzisiaj w Polsce mamy jeden z najgorszych systemów podatkowych na świecie pod względem wrogości wobec gospodarki (sklasyfikowany na 148. pozycji), niewydolne sądy, które są największą barierą w rozwoju gospodarczym, ale także społecznym, ponieważ nie dają rozstrzygnięć w przewidywalnym czasie; czy z zasady niesprawne instytucje rządowe. Tu znajduje się blokada rozwoju gospodarczego.
Proszę zauważyć, że cały czas posługiwano się argumentem, że Polsce brakuje środków na budowę autostrad i dopiero wejście Polski do Unii Europejskiej spowoduje, że będziemy mieli środki na zbudowanie infrastruktury. Weszliśmy do Unii Europejskiej, mamy pieniądze od Unii Europejskiej, ale autostrad jak nie było, tak nie ma. Co to znaczy? Znaczy to tylko tyle, że problem nie sprowadza się jedynie do pieniędzy, tylko do dobrego lub złego rządzenia. W Polsce mamy do czynienia od lat ze złym rządzeniem, ze złymi, źle skonfigurowanymi instytucjami, które w żaden sposób nie tylko nie pomagają rozwijać, ale i blokują, i trwonią możliwości rozwoju gospodarczego i społecznego Polski.
czy w tej wypowiedzi jest demagogia i klamstwa