Złote lata OFE dobiegły końca. Rok 2008 będzie dla nich i dla emerytów jednym z najgorszych od ponad 10 lat. Mimo to OFE ruszyły na ratunek TFI. Skupują coraz tańsze akcje, które rzucają na warszawski parkiet TFI. Podały pomocną dłoń bankom, które tylko w I kw. 2008 r. zarobiły aż 7 mld zł.
R E K L A M A czytaj dalej
Od wielu miesięcy OFE tracą, a nie zarabiają pieniędzy dla przyszłych emerytów, a już 1 stycznia 2009 r. trzeba będzie wypłacić pierwsze emerytury z II filara i wówczas okaże się, że król jest nagi. Od 1 stycznia 2009 r. Ministerstwo Pracy planuje zmianę (na niekorzyść) wypłat rent z tytułu nieprzydatności do pracy, wzorowanych na wypłatach emerytur z II filara. Renty te to ok. 450 zł, które może będą jeszcze obniżone.
Spadki na GPW mają bardzo negatywny wpływ na wyniki OFE i przyszłe samopoczucie 13 mln potencjalnych emerytów. OFE, jak do tej pory, zainwestowały ok. 45 mld zł w
akcje na giełdzie papierów wartościowych, czyli 35 – 38 zł z każdych 100 zł ściągniętych z nas wszystkich przez ZUS.
Z danych publikowanych przez KNF dotyczących 3-letnich inwestycji OFE, wynika, że nie zarabiają one już trzeci kwartał z rzędu. Jeżeli spadki na GPW utrzymają się w długim horyzoncie, wpłynie to na wypłaty dla pierwszych emerytów w perspektywie 2 – 3 najbliższych lat.
Jeszcze w 2007 r. OFE kupowały na potęgę akcje, wiedząc o znaczącym ich przewartościowaniu, kupowały nawet w grudniu i styczniu. Czemu jednak kupują je dalej? Na GPW rządzą fundusze, a nie inwestorzy indywidualni. TFI i OFE mają dziś blisko 40 - proc. udział w rynku. O ile z TFI klienci mogą uciec, o tyle z OFE nie mogą, są wręcz niewolniczo przypisani.
Majątek nie tylko TFI, ale i OFE wyraźnie topnieje w wyniku dużych spadków na GPW, mówi się już o kwotach rzędu 15 – 18 mld zł, w połowie 2008 r. Ale OFE dalej brną w kupowanie tracących na wartości akcji. W I kw. 2008 r. zainwestowały na warszawskim parkiecie ponad 4 mld zł. Skupiły więc większość akcji sprzedawanych przez TFI. Czy nie powinno się nam i nadzorcom w KNF zapalić czerwone światło? Czy warto wszczynać alarm, czy to nowa strategia zarządzających OFE: kupują, gdy ceny spadają?