Hiszpania to kolejny kraj po Grecji, w którym można obserwować zaczynający się run na banki. Obserwujemy to oczywiście bazując na danych, liczbach, faktach - lekko opóźnionych w stosunku do pogarszającej się rzeczywistości.
RUN (odpływ depozytów) nakłada się na inne ważne wydarzenie dotyczące banków, czyli na konieczność zorganizowania przez banki wymaganych kapitałów - mają na to czas do końca czerwca. Pamiętamy perypetie UniCredit - niebawem banki dostaną ciężkie baty gdyż wyjdzie prawda o ich dziurawych bilansach. A RUN się pogłębia.
Akcje banków dostaną po tyłki i to ostro.
Sytuacja rozwija się dokładnie tak jak przewidywałem i przewiduję - różnica polega jedynie na tym, że sytuacja rozwija się minimalnie wolniej niż sądziłem. Obstawiałem szybszy bieg wydarzeń, ale cóż - szklanej kuli nie mam. Tak czy siak sądzę, że co do merytoryki to się nie pomylę, a co do czasu (timing) pomyłka będzie niewielka.