jb
/ 83.31.60.* / 2010-07-17 17:07
Zatory płatnicze są przyczyną zawału polskich firm. Największy odsetek upadłości i likwidacji odnotowuje się wśród firm zatrudniających do pięciu pracowników. Kryzys gospodarczy dotknął połowę polskich przedsiębiorstw, z tego blisko dwie trzecie małych i średnich.
Z programu monitorowania przeterminowanych płatności DunTrade® wynika, że przyczyną upadku 90 proc. firm sektora MSP są właśnie nieuregulowane na czas zobowiązania płatnicze względem swojego kontrahenta. Dlatego też bezpieczeństwo zawieranych transakcji nabiera podstawowego znaczenia, szczególnie w czasie kryzysu nieodłącznie związanego z niewypłacalnością kontrahentów.
Według raportu Dun & Bradstreet od początku 2010 r. w sądach gospodarczych odnotowano 291 upadłości. Równie niepokojąco przedstawia się sytuacja firm postawionych w stan likwidacji. W br. w sądach gospodarczych zarejestrowano 470 otwartych procesów likwidacyjnych polskich firm.
Prognozy przedstawiają jednak o wiele bardziej czarny scenariusz. Na koniec roku liczba upadłości kształtować się będzie w granicach dwóch tysięcy. Potwierdzają to twarde dane liczbowe. Należy pamiętać o tym, że do tej liczby dodać trzeba kilka tysięcy firm, które zawieszą działalność na czas kryzysu. W przypadku znacznego zadłużenia firmy właściciele przepisują majątek na członków rodziny, z którymi mają rozdzielność majątkową, i wracają do działalności w momencie poprawy sytuacji na rynku.
Każdego miesiąca w programie monitorowania przeterminowanych płatności DunTrade – Dun & Bradstreet Poland odnotowujemy blisko 100 tys. przeterminowanych płatności. Tym samym w pierwszych sześciu miesiącach 2010 r. w sądach upadło bądź zostało postawionych w stan likwidacji 761 polskich przedsiębiorstw. W porównaniu z rokiem uprzednim stanowi to wzrost o 51 bankructw polskich firm.
Wydawać się mogło, że globalna recesja nader łagodnie obejdzie się z polskimi przedsiębiorcami. W początkowej fazie kryzysu w istocie tak było. Potwierdza to choćby badanie przeprowadzone pod koniec II kw. 2009 r. na zlecenie firmy.net, z którego jasno wynika, że aż 90,61 proc. przedsiębiorców z sektora MSP uważało, że przetrwają kryzys, nawet jeśli potrwa on dłużej niż rok. 41,73 proc. nie dostrzegało wpływu kryzysu na sytuację finansową swojej firmy, a 7 proc. zaobserwowało wzrost przychodów w związku z kryzysem.
Dziś już wiemy, że te optymistyczne prognozy nie mają racji bytu. Analitycy Dun & Bradstreet szacują, że kryzys gospodarczy dotknął połowę polskich firm, a blisko dwie trzecie małych i średnich firm. W ciągu ostatniego roku większość nie otrzymała w terminie zapłaty za swoje towary i usługi. Ponad 45 proc. przedsiębiorstw deklaruje, że brak zapłaty przez trzy-cztery miesiące może skutkować zwolnieniami pracowników.
Słabą kondycję maluchów potwierdzają także dane zebrane z sądów gospodarczych. Największy odsetek upadłości i likwidacji odnotowuje się wśród firm zatrudniających do pięciu pracowników. W pierwszych sześciu miesiącach br. odnotowaliśmy w tym sektorze 303 upadłości i likwidację. W porównaniu z tym samym okresem stanowi to wzrost o 77 bankructw.
Zdecydowanie największym problemem są zatory płatnicze. Małe firmy są bardzo wrażliwe, gdyż odpowiadają całym swoim majątkiem. Dlatego też, w przypadku kiedy przedsiębiorca nie wypłaci na czas należności, początkuje falę zatorów płatniczych narażając swojego kontrahenta na ryzyko utraty płynności finansowej. Ponadto należy zauważyć, że wszelkie opłaty ponoszone z tytułu ZUS, wynagrodzeń dla pracowników oraz innych świadczeń muszą być ponoszone przez przedsiębiorącę regularnie. W przypadku opóźnień winą obarcza się jego, a nie nierzetelnego kontrahenta, który nie wywiązał się ze swoich zobowiązań płatniczych.
Wygląda więc na to, że zanosi się na powtórkę z 1995 r., kiedy to na rynku przedsiębiorstw budowlanych pojawił się problem zatorów płatniczych. Wówczas wiele małych firm lawinowo traciło płynność finansową, co przekładało się na ich upadek, gdyż nie były w stanie spłacić swoich zobowiązań wobec ZUS czy też Urzędu Skarbowego. Nie pomagało tłumaczenie, że „nie zapłaciłem, bo i mnie nie zapłacono”.
----------
Oto jak jest dobrze na zielonej wyspie. Tak właśnie kolesie niszczą młodych zdolnych zakładających swoje przedsiębiorstwa.