Inwestorzy kupują
akcje chińskich firm
Azjatycka potęga gospodarcza wyprzedza trend. Tamtejsze giełdy jako pierwsze zaczęły spadać, teraz obrały kurs na północ.
Od listopada indeks w Szanghaju zyskał 42 proc. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale budzi nadzieję na globalne ocieplenie. Od 4 listopada 2008 r. tamtejszy indeks Shanghai B Shares zyskał już 41,55 proc. W skład indeksu wchodzą spółki, w które inwestować mogą tylko zagraniczni gracze. Z większym dystansem do rynku podchodzą inwestorzy lokalni. Wskaźnik Shanghai A Shares zyskał od 4 listopada 16,55 proc. Cały parkiet poszedł w górę o 16,63 proc. Teoria podpowiada, że giełda odbija jeszcze zanim gospodarka znajdzie się w najgorszym momencie kryzysu. Inwestorzy na parkiecie wyprzedzają realne wskaźniki, bo wyceniają oczekiwaną poprawę.
Na razie teoria się sprawdza. Chińska gospodarka ma coraz słabsze wyniki. Mimo to indeksy na giełdzie wystrzeliły w górę.
Czytaj poniżej
Reklama:
- Chiny przez całą korektę zachowywały się inaczej niż inne rynki wschodzące. Spadały już w 2007 r. Wtedy Rosja i Brazylia ustanawiały historyczne rekordy, a gospodarka chińska nadal imponowała danymi makroekonomicznymi. Tamtejszy rynek zachowywał się zupełnie inaczej niż inne rynki wschodzące oraz cały świat. Teraz giełdy spadają, a parkiet za Wielkim Murem rośnie. To może oznaczaj, że tamtejszy rynek już ustalił dno, bo spadał dłużej niż inne giełdy. W 2007 r. Chiny wyprzedziły trendy na innych parkietach. Niewykluczone, że teraz także obserwujemy ruch wyprzedzający, który za parę miesięcy zobaczymy także na innych parkietach wschodzących – przewiduje Jarosław Niedzielewski, zarządzający DWS TFI.
Czy to oznacza, że za kilka miesięcy zobaczymy wzrosty w innych krajach? Odpowiedź w czwartkowym „Pulsie Biznesu”.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Nasi znow zajarza, w szczycie hossy :-)))