Donna Simpson, która chce być najgrubszą kobietą na świecie, w Święta Bożego Narodzenia sobie nie żałowała. Jej świąteczne menu opisał "Sunday Mirror".
Donna Simpson waży 292 kg (tyle, ile dwa młode słonie), ma 43 lata i 157 cm wzrostu. Przez dwie godziny spożywała świąteczną ucztę, która przybliżyła ją do upragnionego celu - wagi 453,5 kg.
W menu Simpson znalazły się: dwa 11-kilogramowe indyki, dwie szynki pokryte syropem klonowym, 6,8 kg ziemniaków (w tym 4,5 kg pieczonych i 2,3 puree), pięć bochenków chleba, 2,3 kg ziołowego farszu, trzy litry sosu do mięsa, trzy litry sosu żurawinowego i 9 kg warzyw.
Po zjedzeniu tego wszystkiego, Simpson miała jeszcze miejsce na deser. Zjadła "sałatkę" z marshmallow, serka, bitej śmietany i ciastek. W sumie 30 tys. kilokalorii.
- To żadne Święta, jeżeli nie czujesz się nażarty - powiedziała Simpson po kolacji. - To czas jedzenia, picia i radości - dodała.
Mówi, że chciałaby jeść jeszcze więcej, żeby pobić rekord Guinnessa. Znalazła się już w księdze jako najgrubsza kobieta, która urodziła dziecko. Poród przyjmowało trzydziestu lekarzy.
Kobieta podkreśla, że ma normalne ciśnienie i jest dobrą matką i dobrym człowiekiem. Samodzielnie może przejść niewiele ponad cztery metry.
---------------
Niektórzy zrobią wszystko, żeby dołączyć do elitarnego klubu grubasów. ;>