Niknejm niezalogowany
/ 192.229.17.* / 2009-05-27 11:53
Dbam o to, żeby nikt mnie nie musiał na starość utrzymywać (chyba, że będzie chciał :-))
Jakby co, sam sobie poradzę.
A co do lipnych rencistów - krew mnie zalewa, bo sąsiadami mojej rodziny są całe pokolenia lipnych rencistów. Przykład z życia - tatko (50 lat) na rencie, synek (30l) na rencie, jego córeczka jeszcze za młoda na rentę, ale na pewno rozejrzy się za rentą jak czas przyjdzie. Pracować, nie pracują, bo niby po co? Oczywiście i tatko i synek w świetnej formie, byczki jak się patrzy. Śmieją się tylko z mojej rodziny, że 'frajerzy'. Wszystko w okolicach małego miasta. Z moich obserwacji - chyba większość ludności tak 'sobie radzi'. Korzystają do tego z różnych zasiłków, pomocy społecznej... A jak potrzeba szmalu na nowe DVD, to albo ostatecznie coś dorobią na czarno albo coś ukradną.
A spróbuj znaleźć kogoś do roboty... Ogłoszenia miesiącami wiszą, bo liczba 'frajerów' jest mała, a okoliczni pracodawcy dbają o 'frajerów', jak o dobro rzadkie.
Nóż się w kieszeni otwiera... A ja całe to towarzycho utrzymuję.