Zerknijcie na komentarz "Dlaczego
akcje przestały rosnąć?".
Dobrze opisuje to, co wałkujemy od jakiegoś czasu - zyski spółek są takie, że nie ma już paliwa na wzrosty. Zarazem utrzymuje się nadzieja (poparta pewnymi przebłyskami jak wskaźniki wyprzedzające) że zyski spółek zaczną rosnąć, co powstrzymuje spadki. Ta nadzieja będzie się utrzymywać zapewne do lipca, kiedy zobaczymy 'twarde' dane za 2 kwartał. Jeśli nie zobaczymy namacalnej poprawy w 'twardych' danych, nadzieje na relatywnie szybką poprawę mogą upaść. Wtedy będziemy mieli przecenę. Jeśli nadzieje się potwierdzą, będą dalsze wzrosty.
Dlatego juz od dłuższego czasu mówię, że będziemy się nadal tak bujać w przedziale 1800-1900. Wszystkie ruchy będą de facto pozorne i służą tylko zarobkowi na kontraktach (gruby musi zarabiać). Będziemy falować w rytm mniej znaczących danych z gospodarki. W czerwcu możemy zobaczyć jeszcze window dressing i podciąganie... To tylko może spotęgować późniejszą (potencjalną) zwałę.
Wszystko to nieźle pasuje do teorii, że w końcówkach bessy zwykle widzimy 'długą prostą'. Myślę, że właśnie jesteśmy świadkami tego zjawiska.
Jest więc spora szansa że zobaczymy jeszcze jedną większą zwałkę - moze nawet do 1600-1500pkt na W20. Ale pewności nie ma... Wszystko zależy od danych za 2 kwartał...
Pamiętajcie też, że gruby (na dłuższą metę) nie może grać przeciw trendowi i fundamentom.