yuio
/ 79.186.24.* / 2010-05-20 13:02
Bezczelne kłamstwo Wajdy i „Gazety Wyborczej”
Dziś znowu jest taki moment. Strach przed „powrotem IV RP” każe „Wyborczej” po raz kolejny szurnąć w kąt wszelkie skrupuły na rzecz propagandowej skuteczności.
Jednym z przejawów jest tekst red. Katarzyny Wiśniewskiej „Ksiądz nie ten, ale słowa prawdziwe”. Wiśniewska zabiera głos w obronie Andrzeja Wajdy, który w warszawskim Pałacu na Wodzie dopuścił się oszczerstwa wobec nie wymienionego z nazwiska „biskupa przemyskiego”, twierdząc, jakoby ten publicznie wyraził żal, że skoro Pan Bóg musiał strącić jakiś samolot, to nie zrobił tego 7 kwietnia, wtedy, gdy samolotem tym leciał premier Tusk i, między innymi, właśnie Wajda. Potem w rozmowie z dziennikarzami Wajda uściślił, że słowa te jego zdaniem znalazły się w homilii biskupa kieleckiego Kazimierza Ryczana.
Potwarz jest oczywista, człowiek mający choć odrobinę honoru na miejscu Wajdy przyznałby, że coś mu się kompletnie poplątało, i przeprosił, kończąc w ten sposób sprawę.
Ale oszczerca milczy. W jego obronie występuję natomiast wspomniana dziennikarka „Gazety Wyborczej”.
Jej linia obrony jest pokrętna: Wajda częściowo się omylił, bo nie chodziło o biskupa Ryczana, ani o żadnego biskupa przemyskiego, ale „takie słowa rzeczywiście padły” w homilii księdza prałata Zbigniewa Suchego.
Jako „dowód” zamieszcza „Wyborcza” w wydaniu internetowym dźwiękowy zapis homilii, ufając, że nikt nie będzie miał czasu go uważnie wysłuchać, a dla zwykłych czytelników podaje kilka dość misternie skompilowanych cytatów.
Bezczelność w tym, że ani w zapisie dźwiękowym, ani we wspomnianych wypisach nie można znaleźć słów, które, jak wmawia Wiśniewska, mają tam być.
Dlaczego michnikowszczyzna w obronie swego „autorytetu moralnego” posuwa się do aż tak bezczelnego kłamstwa?
Na taką bezczelność nie pozostanie nic innego, niż skierowanie sprawy do sądu.