Krótko mówiąc powodem jest głupota. Ilu ludzi kupuje
akcje firm, bo wie ile te firmy są warte, ile przyniosą zysku, jak się rozwiną, itd? Większość obraca akcjami, bo cena idzie w góre lub w dół, zgodnie z zasadą, że jak rośnie, to będzie jeszcze bardziej rosło. Większość uważa, że to takie sprytne i mądre, że ma do tego "nosa". Równie dobrze można handlować np. kamieniami z księżyca. Przychodzi jednak moment, że ktoś krzyknie "przecież one są g... warte. Po co wam one?" I wtedy zaczyna się kryzys:)