Amerykanie (jak ich znam) wciąż udają jak mogą że właściwie wszystko jest OK - tak jak umierającego w USA się zapyta "how are you?" on też odpowie przecież że "Im OK thanks"...
"... Sprzedaż detaliczna w czerwcu wzrosła o 6,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2011 roku, a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 0,2 proc. - podał w czwartek GUS.
Sprzedaż detaliczna realnie - po odjęciu inflacji - wzrosła w czerwcu o 2,6 proc. w ujęciu rocznym...."
0,2 m/m nie uwzględniając inflacji czyli totalna klapa.
To dopiero początek krachu. Widać po PMI, gorszym jak u bankrutów.
Przez lata jechali rozpędem na wciskaniu towaru bankrutom na kredyt i do byłych demoludów...
Teraz to już się skończyło...
Coś jak Chinom eksport do Stanów. I jedni i drudzy nie odzyskają już długów...
Co kilka dni rynki akcji próbują podążać na północ trochę na przekór danym z realnej gospodarki. Główne paliwo to oczekiwania na nieuchronne działania banków centralnych, które pomogą ryzykownym aktywom. Niemniej jednak pewnym ryzykiem dla tak oczywistego scenariusza jest fakt, że rynki akcji już to wyceniły. Czy możliwa jest sytuacja, że tym razem kolejna runda luzowania ilościowego w Stanach nie spowoduje wzrostów podobnych do tych z lat 2010 i 2011? Z drugiej strony dojrzałe rynki akcji pozostają na relatywnie wysokich poziomach, co może ograniczyć wpływ kolejnej rundy luzowania ilościowego na wzrosty cen aktywów
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i
poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie
odpowiedzialności.