mam w swoim archiwum post o tym tytule, którego nie zamieściłem na blogu:
Ja i mój pies mamy średnio po trzy nogi
Na sąsiednim blogu autor przekonuje, że powrót bessy jest przesądzony, powołując się na analizę fundamentalną. Główny argument, to że wskaźnik P/E (cena/zysk) dla indexu S&P500 wynosi obecnie 77.
Zaczyjmy jednak od początku. Na czym polega analiza fundamentalna ? Polega ona na określeniu fundamentów spółki, a charakterystyczną cechą fundamentu jest to, że się nie zmienia. Jeżeli dla przykładu spółka zawsze ma wysoką rentowność w czasie wzrostu gospodarczego i straty w czasie recesji, to fundamentalną cechą tej społki jest zależność od koniunktury.
Wskaźnik P/E opiera się na jednym arbitralnym założeniu: okresie liczenia zysków. Może to być ostatnie 4 kwartały, przyszłe 4 kwartały na podstawie prognoz lub średnia rolowana (2 poprzednie i 2 przyszłe). Jeżeli te miary przedstawiają rozbieżny obraz sytuacji, oznacza to, że P/E jest wskaźnikiem arbitralnym a nie fundamentalnym. W swojej książce B. Graham rozwiązuje to proponując liczenie P/E za ostatnich 7 lat.
Ale przechodząc do konkretów: w II połowie 2008 r. AIG miał straty ponad 86 mld USD. I uwzględnienie tych strat (i paru innych instytucji finansowych) powoduje tak wysoki wskaźnik P/E. Wskaźnik P/E licznony na postawie prognoz na następny rok ma wartość 17.
Ja i mój pies mamy średnio trzy nogi.
Osobna sprawa to liczenie średniego P/E dla całego indexu, a nie ocena P/E indywidualnych spółek. Formalnie średnią zawsze możemy policzyć, tyle że nie zawsze na tej podstawie tej możemy wyciągać rozsądne wnioski.
Przykład. Liczymy tak:
AIG, kapitalizacja: 5 mld, zyski roczne: -90 mld
Apple: kapitalizacja: 183 mld, zyski roczne 9 mld
Western Digital: kapitalizacja: 8 mld, zyski roczne: 0.7 mld
Cały index, kapitalizacja: 196 mld, zyski roczne -80 mld, P/E = -0.4
Wniosek: Apple i Western Digital są przewartościowane i przynoszą straty.
Rekomendacja: Sprzedawaj.