Kilka miesięcy temu pisaliśmy o pewnej nieustraszonej młodej policjantce, która wypowiedziała wojnę kartelom narkotykowym w jednym z najniebezpieczniejszych regionów Meksyku. Walkę tę bardzo szybko przegrała kończąc jak swoi poprzednicy - jedyni uważają, że uciekła, inni, że została zamordowana przez bezwzględnych gangsterów.
Teraz, w zaostrzającym się konflikcie między stróżami prawa a mafiosami, ci ostatni również sięgnęli po płeć piękną. Nawet nie po kobiety, a młodziutkie dziewczyny!
Kilkanaście lat, niewinna, jeszcze nieco dziecinna buzia i drobna, dziewczęca sylwetka - to rysopis, który nie budzi żadnych podejrzeń, a już na pewno nikt nie wpadłby na to, że może dostać od takiej istoty serię z kałasznikowa. Któż by się spodziewał, że w pogoni za zyskiem i w obronie swoich zbrodniczych interesów meksykańskie kartele będą werbować nastolatki w charakterze... cyngli.
--------
Unikać jak ognia.