Euro traci do dolara -0,74%, 1.0526.

EBC w coraz większej panice, mus coraz więcej pożyczać bankrutującym ban kom greckim, a jego QE nie działa i musi teraz pożyczać bankom w strefie euro to co skupuje, żeby mieć co od nich dalej skupować, bo na rynku robi się susza.

W piątek General Electric pośrednio przyznał się, że nie ma już jak zarabiać i nie widząc perspektyw dla bankowości w trwającym krachu gospodarki sprzedaje, a częściowo likwiduje swoje potężne operacje finansowe, przez co Moody's obniżył rating jego długu.

Zarobek na kredytach hipotecznych spadł mu w 2014 r. do 1 mld $ z 1,7 mld $ rok wcześniej, a ten trend w obliczu rosnących stóp % dopiero nabiera rozpędu.
Gwałtowne załamanie w gospodarce pokazują już wszystkie dane, szczególne dane o PKB, z rynku pracy i nieruchomości, sprzedaży detalicznej, zamówień na dobra trwałe, bankructwa łupków, oraz kredytów.

Z kolei trwało medialne naganianie na zapisy na pierwszy nowy produkt od 5. lat, nowy zegarek Apple, które skończyło się fiaskiem, sklepy puste, przyszli jedynie oglądacze, a zamówień wcale nie przybyło, co widać by było po wydłużeniu terminów dostaw, które mają rozpocząć się 24 kwietnia, a pewnie boją się za wiele wyprodukować w ciemno, żeby potem nie zostać z towarem i ze stratami.

I od razu Apple dostał degradację rekomendacji ze strony Raymond James.

Kolejna bzdura nie wypoaliła.

Po piątkowych danych o ostrym spadku liczby wiertni za ropą i gazem w Stanach, i o krachu handlu Chin, skończyło się wciskanie kitu o ożywieniu przez bankrutów.
A ropa się im kończy.

Zbankrutowali Stanom łupki i platformy i ropa już mocno drożeje, w ub. tygodniu o 5,4%, czwarty tydzień z kolei, najdłuższa taka seria od lutego 2014 r. Ropa Brent tylko w piątek podrożała do 57,87%, o 2,3%.


Dziś dalej o 2% w górę.

W piątek podali kolejne dane o liczbie likwidowanych wiertni i ostro przyspieszyła, znów "nieoczekiwanie", 18-ty kolejny tydzień, najmocniej od miesiąca, kiedy zaczyna się sezon wyjazdów, dla wierceń za ropą -42 szt. (oczekiwali -9), do 760 szt. -53% od października, zupełnie bezprecedensowy krach, bo nie ma z czego dokładać do rosnących strat.

A Houthi walczą już na terenie Arabii Saudyjskiej.