Poważne problemy z płynnością na rynku chińskim. Bardzo mocno skoczyło oprocentowanie rynkowe, rządowi uda ło się tylko sprzedać ok. 2/3 oferowanych obligacji na przetargu, podobne kłopoty mają firmy z pozyskaniem finansowania.

W piątek sztucznie wyciągali rynek pod zakończenie serii kontraktów, bez żadnych podstaw fundamentalnych, których od dawna nie ma, wykorzystali to posiadacze akcji, którzy dzięki temu dokonali dystrybucji.
Dziś wyciągający znikli i nie ma komu odebrać tego, co niepotrzebnie spekulanci nakupowali i teraz musi spadać, szczególnie że manipulowane odbicie w piątek zrobili po podaniu odgrzewanego starego kotleta, o niby "pomocy" Grecji, co jest bzdurą, bo Grecja nie spłaci długów, więc i żadnej pomocy nie będzie. A jakby była, to i tak nie trafi do Greków, tylko do zagranicznych banków, a Grecja zostanie z jeszcze większymi długami......

Kolejny mocny spadek. Ropa WTI 91,42 $ (-1,71%).
Fundusze spekulujące na ropie, przez co jest przewartościowana o 50%.

Nie mogą dogadać się co do "pomocy" bankom niemieckim i francuskim, za pośrednictwem Grecji. Boją się wyborców, że wywiozą ich na taczkach...
Nasi nie boją się dokładać się do tego i wygląda na to, że myślą, że podatnicy/wyborcy tego nie zrozumieją, mimo,.że nie jesteśmy w strefie euro...

Moody's analizuje rating Włoch pod kątem jego obniżenia. Mediolan -2,17%.

Liczba mieszkańców Ziemi zbliżająca się obecnie do 7 miliardów może do 2100 roku wzrosnąć do 10 miliardów. Agronomowie zapowiadają w przyszłości niedobory żywności i nie trzeba mieć wyższego wykształcenia, żeby zrozumieć – dlaczego. Jeśli produkcja żywności nie będzie nadążała za wzrostem zaludnienia, miliardy ludzi zaczną odczuwać głód, łącznie z Amerykanami. Żeby zapobiec klęsce musimy znaleźć sposób na zwiększenie plonów zbóż, owoców i warzyw z mniejszych obszarów upraw.

-------------

Po co szukać sposobów na zwiększenie plonów. Trzeba wprowadzićna całym świecie politykę jednego dziecka i w 2100 będzie nas 3 miliardy i jedzenia starczy dla każdego.

Ceny lokali mieszkaniowych mogą spaść, gdyż coraz mniej Polaków będzie stać na ich zakup - akcentuje "Rzeczpospolita". Według danych Związku Banków Polskich, w I kwartale br. nasze banki pożyczyły ludziom 12,2 mld zł na zakup mieszkań.


W rozmowie z gazetą Andrzej Saniewski, doradca finansowy z firmy Ansan Consulting, ostrzega, że zbieg wielu czynników wpłynie negatywnie na rynek mieszkaniowy. Wzrost stóp procentowych i nowe regulacje zmuszające banki do bardziej rygorystycznej oceny zdolności kredytowej klientów, znacząco ograniczą dostęp do kredytów hipotecznych.

Z wyliczeń eksperta wynika, że od 1 lipca, gdy wejdą nowe wytyczne nadzoru finansowego (rekomendacja S zaostrzająca warunki przyznawania kredytów), a także z powodu wzrostu stawki WIBOR, zdolność kredytowa rodzin spadnie o ponad 20 proc. wobec I kwartału. "Rodzina z dochodem netto 4 tys. zł na początku roku mogła liczyć na ok. 195 tys. zł kredytu na mieszkanie, na 40 lat. Od lipca będzie to już tylko 153 tys. zł" - mówi Saniewski.

Można się więc spodziewać powolnego spadku cen mieszkań, zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym. Zwłaszcza, że w największych miastach od kilku miesięcy oferta mieszkaniowa deweloperów poszerza się. Więcej o tej sprawie dziś na łamach "Rzeczpospolitej".
-----------------------------
Albo kredyty na 50 lat albo spadek cen nieruchomości inaczej branża może miec ciężko.

ropka w dół, franciszek w górę.