Wtedy to akórat nic... dopiero zaczynała mnie uwodzić... ale tk krok po kroku i ani się obejżałem i mnie sobie omotała a wówczas zaczęła się mna bawić.
To trochę jak z ubieraniem w
akcje... pokazać, że rośnie leszcz się złapie i zostanie z papierem, którego nikt nie chce.
Jak ja byłem nia niezainteresowany to mnie sama zapraszała... ale jak się zainteresowałem to odrazu przestała... za to obiecywała jak to już niedługo się spotkamy... i to niedługo przekładała z miesiąca na miesiąc... oczywiście jak juz traciłem nadzieję i przestałem wyrażac zainteresowanie to znowu zaczynała mówić jakby to strasznie chciała ze ną iść na kolację/winko/jechać na wycieczkę itp... oczywiście na rozmowach się kończyło bo jak zaczynałem proponowac konkretne terminy to znowu było przekładanie na później.
Tak więc Unikać jak ognia!!!