Z książki skarg i zażaleń brytyjskich turystów
Sobota, 18 kwietnia (11:13)
AFPOto najbardziej absurdalne skargi złożone przez turystów w biurze podróży po przyjeździe z wakacji. Chociaż trudno w to uwierzyć, wszystkie przypadki naprawdę miały miejsce i zostały zebrane przez operatorów wycieczek - Thomas Cook i ABTA.
Plaża była zbyt piaszczysta.
Od sprzedawcy na ulicy za 5 Euro kupiliśmy okulary przeciwsłoneczne firmy "Ray-Ban". Zostaliśmy oszukani, bo okazało się, że są podrobione.
Nikt nam nie powiedział, że w morzu będą ryby. Dzieci były zaskoczone.
Opalanie topless na plaży powinno być zabronione. Moje wakacje nie udały się, bo mąż całymi dniami oglądał się za innymi, półnagimi kobietami.
Lot z Jamajki do Anglii zajął nam aż dziewięć godzin. Ciekawe, że Amerykanie mogli wrócić do domu już po trzech.
Ja i mój narzeczony zabukowaliśmy pokój z dwoma oddzielnymi łóżkami. Tymczasem otrzymaliśmy jedno podwójne. Pociągam państwa do odpowiedzialności za ciążę, w którą zaszłam, a której by nie było, gdybyśmy otrzymali to, o co prosiliśmy.
Porównałam rozmiar naszego dwupokojowego apartamentu z trzypokojowym, który przydzielili państwo naszym znajomym. Był znacząco mniejszy.
W broszurze napisali państwo: "W hotelu nie ma fryzjerów". Jesteśmy stażystkami tego zawodu. Czy możemy tam mieszkać?
Było zdecydowanie za dużo Hiszpanów. Recepcjonistka mówiła po hiszpańsku. Jedzenie było hiszpańskie. Za dużo obcokrajowców.
Musieliśmy stać w kolejce na zewnątrz, bez żadnej klimatyzacji.
Państwa obowiązkiem jeszcze przed wyjazdem było przestrzec nas przed głośnymi i niekulturalnymi gośćmi hotelowymi.
Lokalni sprzedawcy są leniwi. Zamykali sklepy po południu. Bardzo często miałam ochotę kupić coś właśnie w trakcie tej ich siesty, która powinna być zabroniona.
W czasie moich wakacji w Goa (Indie), byłam rozczarowana tym, że praktycznie każda restauracja serwuje curry. Nie jadam pikantnych potraw.
Jedna z rezydentek hotelu groziła, że zadzwoni na policję, twierdząc, że została zamknięta na klucz przez personel w pokoju. Tymczasem, okazało się, że omyłkowo wywiesiła kartkę "Nie przeszkadzać!
Zabukowaliśmy wycieczkę do parku wodnego, ale nikt nam nie powiedział, że mamy ze sobą wziąć kostiumy kąpielowe i ręczniki.
Dopiero na miejscu okazało się, że piasek nie jest taki jak na ulotce. Na zdjęciu był żółty, a tak naprawdę jest biały.
Zostałam pogryziona przez komara. Nikt z państwa nie powiedział, że mogą kąsić.